W Gąszczu u Tess
21:14, 15 paź 2014
W weekend nic w ogrodzie nie robiłam, go zaległą imieninową imprezę musiałam zrobić. Myślałam, że pomimo tego uda mi się choć trochę czasu na ogród wygospodarować, ale piękna słoneczna pogoda miała jeden minus – obnażyła stan moich okien. Umyłam wszystkie, bo jakże gościom pozwolić przez brudne okna mój świat oglądać? Jak na ironię, w niedzielę było ponuro – okna dałyby radę
Tak więc cierpiałam straszliwie z powodu braku możliwości wyjścia do ogrodu.
Trochę wczoraj podziałałam i ciut dzisiaj. W weekend znowu nic nie zrobię, bo na wieś jadę, na zebranie z władzami gminy. Zima mnie zastanie, jak nic.
Zmieniłam kulkom cisowym sąsiedztwo - przywrotnik alpejski na carex evergold.
Kiścienie przesadzone na słoneczne stanowisko płoną. Pokazuję dla Ani Monte.
Tak więc cierpiałam straszliwie z powodu braku możliwości wyjścia do ogrodu.
Trochę wczoraj podziałałam i ciut dzisiaj. W weekend znowu nic nie zrobię, bo na wieś jadę, na zebranie z władzami gminy. Zima mnie zastanie, jak nic.
Zmieniłam kulkom cisowym sąsiedztwo - przywrotnik alpejski na carex evergold.
Kiścienie przesadzone na słoneczne stanowisko płoną. Pokazuję dla Ani Monte.
