Minął prawie miesiąc od mojej ostatniej bytności w swoim wątku. Mam trochę spraw, które mnie pochłaniają.

Ogród w czasie suszy i upałów ledwo zipał Trawnik wyglądał już nieciekawie, ale spadło trochę deszczu i zapowiedzi nowej dostawy wody obiecujące, więc jest nadzieja na regenerację

Wstawię trochę fotek ku pamięci

Pomponella stanowczo domaga się podpór.


Przetaczniki mają się dobrze na małej skarpie.



Jeżówki startuję. Oczywiscie przezimowaly znakomicie jedynie te najzwyklejsze.



Lawenda chyba gotowa do zbioru.

Niezawodne jednoroczne.

Kalie i hortensja Polestar (kupiona z golym korzeniem) dają radę.



Najbardziej przereklamowana roza internetu. Pashmina



Rózany finisz pierwszego kwitnienia.

TAR napisał(a)

A nie chcez isc do lekarza? Ja ostatnio 2 miesiace przechorowalam tak z moim przeziebieniem, okazalo sie to angina przewlekła. Teraz moja kolezanka biurowa od 2 tygodni wyleczyc sie nie moze. Żaluje, ze wczesniej odprawialam "samoleczenie". Sprobuj 2 max 3 dni a potem do lekarza. Pozniejsze dojscie do formy jest bardzo dlugie i meczace. Mnie powalilo.

Nie wiem jak teraz leczy się anginę. Kiedyś trzeba bylo brać antybiotyk cięgiem przez ponad 10 dni. Trzeba było wytłuc dwa pokolenia winowajców choroby.

Poki co kuruję się metodami domowymi ale zaczynam się obawiać, ze to niezbyt pomoże.
Do klasycznych objawow (zawsze choruję tak samo, katar, ból glowy, zawalone zatoki) doszedl mi kaszelek. Taki szczekliwy, ciut jak zapalenie krtani.
W dodatku latem dłużej sie kurujemy.

Na razie się nawadniam, piję gripexy, psikam gardło i dużo śpię.

W przerwach wrzucam do koszyka piżmowe róze .
Ma przez parę dni padać. Jeżeli nawodni mi tu wszystko to uda mi się w skarpie dziury wydłubać…
Takie tam myśli mi chodzą po zmęczonej i wkurzonej chorowaniem głowie.

Moje hortensje mają sporo cienia i jeszcze nie kwitna.



Tutaj te bardziej schorowane.


I maluszki po przesadzeniu latem.

Lubię ogrody uporządkowane pod względem kolorystycznym ale sama nie umiem być pod tym względem konsekwentna



Jeszcze raz wyjątkowo obficie kwitnąca w tym roku Reine de Violettes. Pięknie pachnie.



Na koniec bardziej spokojnie

Zakwitła mi moja jedyna lilia - gratis do jakichś zakupów ogrodowych. Jest śliczna! I wcale nie pachnie co mnie cieszy bo nie lubię tego zapachu.

Nie wszystkie kwitną. Ale większość tak.

Nie powiem, co dziś zrobiłam, bo wstyd . Leniłam się w sumie. Zawiozłam na działkę i rozpakowałam zakupy, zadołowałam część doniczek. Posadziłam ze 3 roślinki. Jedno większe działanie, to rozłożona włóknina pod przyszłym trawnikiem. Na razie musiałam położyć worki z korą na niej, jutro kupię jakieś szpilki.


Ogrodzenie się robi.

Róże, róże, róże

mrokasia napisał(a)

Tak mi się skojarzyło (Sia):

„ I'm unstoppable
I'm a Porsche with no brakes
I'm invincible
I win every single game
I'm so powerful
I don't need batteries to play”

U Mirki róża Leonardo da Vinci w pełni kwitnienia, moja dopiero zaczyna







Na zielono, lubię kontrasty odcieni i kształtów liści

Też po prawej, tylko trzeba głowę zadrzeć do góry



Donicy nie ujęłam w całości bo z tyłu kot atakował



Idziemy dalej, zaczynają kwitnąć floksy

Lato w pełni, widok ze schodów a raczej schodków tarasowych na wprost



trochę w lewo, Palibin domaga się cięcia ale zauważyłam że zaczyna kwitnąć ponownie więc poczekam z aż przekwitnie



nieco dalej



i po prawej, kwitną penstemony