Ela już pojechała, fajnie się nam gadało, bardzo miła z niej osoba

Także pierwsza osóbka z ogrodowiska już mnie odwiedziła i widziała ogród na żywo - czekam na następne



I także stwierdziła, że ogród na żywo wygląda zupełnie inaczej - więc jak ktoś kogoś będzie odwiedzać, to niech się nie dziwi - komputer jednak nie odda rzeczywistości.
Ela odebrała dziewanny razem z liliowcami, rozchodnikami i sadzonkami pelargonii, które jej przypadły do gustu, ja zaś dostałem dwa rodzaje rozchodników, jeden ostry, a drugi nie wiem - niebieski jest
Zdziwiło mnie, że tak szybko Ela dotarła, bo poszedłem wykopywać sadzonki, a z oddali słyszę "cześć Sebek"


Ela za chwilkę pędziła do domku, bo mówiła, że jeszcze do mnie jechała, a dzieci dzwoniły z zapytaniem "kiedy wracasz? "