Haha u mojej babci na wsi też ani krowy ani konia nie ma Trzeba zwierząt w miastach szukać, u mnie stadnin na pęczki
Heeej! Już do Ciebie zaglądałam, ale jeszcze po cichu
Ania, niejasno się wyraziłam. Na zakwaszenie była siarka, igliwie, kwaśna próchnica i liście dębowe. Rodki muszą mieć też coś na żer - dla nich kupy są jak ambrozja
Ala, niestety nic nie doradzę U mnie wrotycz się sprawdził ale nie miałam jakis dużych ilości opuchlaków. Jak wykopywałam żurawki to znalazłam po kilka sztuk w każdej kępie, może nie zdążyły się rozmnożyć...nie wgłębiałam się w cykl rozwojowy tego dziadostwa...a próbowałaś nicieni? Dziewczyny piszą, ze trochę pomagają.
A ja cały ubiegły rok lałam gnojówkę z wrotyczu i co? dzisiaj kolejne krewety wykopane z ziemi fufu
M. poukładał na podkładce kwiatowej żebym zobaczyła ile wykopał
Dorodne, tłuste, ohydne !!
Iwonko, opuchlaki zauwazyłam na początku zeszłego sezonu w żurawkach. Wszystkie żurawki wyrzuciałam i kupiłam suszony wrotycz. I teraz nie pamiętam jak go stosowałam na początku Pamiętam, że gotowałam ten wrotycz w wielkim garze, czyli musiałam korzystać z przepisu na wywar. Póżniej jak już był świeży wrotycz to robiłam gnojówkę i w rozcieńczeniu 1:10 podlewałam ziemię tam gdzie miałam żurawki i w pobliżu. Pożniej do każdej gnojówki dodawłam też profilaktycznie wrotycz.