Kasiu, jak czytam na forum, to np. Madżenka przesadza dość często. Pomyślałam sobie więc, że u mnie przydałoby się miejsce na roślinki, coś w formie przechowalni, gdzie posadzę coś, czego na razie nie chcę, a szkoda wyrzucić. Poczeka sobie tam taka roślinka, aż będę miała pomysł, co z nią zrobić. Co ciekawe, moja północna rabatka w taki dziwny sposób powstała, sadziłam tam roślinki na chwilę. I muszę przyznać, że mi się najbardziej podoba obecnie. Np. wylądowały tam bergenie, teraz się pięknie rozrosły i każdego zachwycają. Jest też tam jarzębina, liliowce ze starego ogrodu, forsycja, kulki z tuji, bo w żywopłocie było ich za dużo. Były też młode bukszpany, ale wylądowały na zawijasek i chwilowo jest tam puste miejsce po nich. Nawet szałwia samosiejka, która rozrosła się przepieknie.
Nie pomieszałam tylko zastawiamy sie nad składem nawozu dla niebieskich hortensji i nad składem zardzewiałych gwożdzi..
Dzięki artykułowi wszytko jasne... ziemia kwaśna, ale trzeba glin lub mało fosforu, a dużo potasu.. i nawóz do niebieskich hortensji ma bardzo dużo tlenku potasu i tlenku magnezu... najwięcej w swoim składzie
Rdza to nic innego jak tlenek żelaza..a tlenki reagują z kwasami i dają w rezultacie sole... w rdzy nie ma ani potasu, ani glinu. Glin to metale typu aluminium...ale to nie rdzewieje... no i tak sobie dumaliśmy ...... bez wgryzania sie w naukowe artykuły
Za to tojeść purpurowa jak sie rozrośnie będzie może hitem, ale na razie jest małą i prawie niewidoczna.. kombinuję jak ja skomponować. Poszła za krzewuszki MOnet.. podobne odcienie.. i tak samo obydwie trudne do wpasowania w krajobraz.. Wolne luki zapchałam Froset, bo i tak zrobiłą sie brzydka, wiec ufryzowałam na jeża.. i w wolne dziury poszło.. Dalej miejsce wnerwia.. wiec dosadziłam szałwie..
Tak wogle to mam teraz nerwa na niektóre byliny.. rosną za wysokie... i nijak nie potrafię sie z nimi rozstać a takei wielkie trudne do skomponowania, bo mi wszytko sie zasłania.
Przetacznik Christa.. ładny, ale wysokość 1,3m.. krwawnik kichawiec 1,2m, firletka to samo....koszmar....krwawnik czerwony tez jak mutant...szlag mnie trafia
ojej moje wszystkie przeżyły i są wielkie - zobacz (usunę daj znać) - a sadzone przecież końcem października! Jestem super zadowolona z zakupów u niego ładne sadzonki przysłał, jesienią coś dokupię
U nas ulewy nie było, ale jak wczoraj jechaliśmy do Uniejowa to mijaliśmy gałęzie na drodze w paru miejscach...
Jak się nazywają te róże? Mam wrażenie, że je mam (Lensa?)
I ja mam Bienenweide Rot - mnie zachwyca. A na obecność owadó nie zwróciłąm uwagi. Zaś Sonnenroeschen zbiera się bardzo opieszale. A co powiesz o róży Sunny?
Chciałabym również zakryć moją oczyszczalnie przydomową. Zastanawiam się co by tu posadzić. Myślałam, żeby np. na środek dać świerk srebrny 'Hoopsii' i wokół niego coś. Może te różaneczniki mogłabym w te miejsce przesadzić?
Dziękuję Ci bardzo za to że dajesz piękne zdjęcia wraz z pełnymi nazwami.
Te egzemplarze są prześliczne. Chyba będę szukać miejsca na kolejne lilie u mnie. A jak nie u mnie to choć u rodziców, tyle że tam to nie naoglądam i nie nawącham się zbytnio
Tak źle i tak niedobrze. Upał jest dobry jak człowiek leżakuje nad wodą. Ja się ukrywam przed słońcem. A jak deszczowo to też ponuro i niefajnie. Ale i u was w końcu zaświeci. U nas teraz nocki były chodne jak w sierpniu. No i komarzyska straszne. Jak tylko słońce znika atakują.
U mnie ciągle tylko zielono. Ale kiedyś się zakolorowi. Z tyłu cisy czekają na posadzenie i ożywiające towarzystwo.
Rabatka pod lawendę przekopana z piaskiem i ziemią z worka. Przymiarka czy wystarczy ekobordów. 1 jest w zapasie, trzeba tylko podocinać. Tylko nie ma roślin. Róży narazie nie kupię, bo mam 1 na działce chorą. oczywiście znów ze szkółki coś chorego przytargałam. Jak uda mi się ją wyleczyć, to pomyślę o następnych.
Hm... no coś czerwono-pomarańczowego na pniu by tam ładnie faktycznie wyglądało... ale nie wiem czy tak centralnie na środku działki, czy nie przemieściłabym np. w prawo gdzieś w okolice/zamiast hortensji (tylko tam chyba masz obok jeszcze innych drzewiastych lokatorów?)
p.s. zdradź mi co czytałaś odnośnie porad dla Pani Domu, bo o ile w ogrodzie mogę kopać i przekopywać godzinami to prac domowych po prostu nie znoszę - zło konieczne.
Trochę może być zafałszowane ale tak mniej więcej: