Zrobiłam dziś szybki obchód po ogrodzie z aparatem i kurcze mało co się na razie zmienia

.....tylko chwasty wychodzą hahahaha.
Zajęłam się dziś grajdołem który widac jak się wchodzi do mnie przez furtkę.
Okazało się że wykonawca który miał robić nam kamien na płocie pojawi się dopiero w październiku i zajmie się małym garazykiem - a pogoda nie pozwoli już na kamień....więc co Aga zaczęła robić? - układać kamyki

.....a na weekendzie zatrudnię familię do przeniesienia reszty kostki za mały garażyk i ułożenie jej przy murze - bo co niby z nią zrobić???
Grajdoł - w połowIE już uprzątnięty
Kamyk który układam jak małe puzzle na kupę na zaciągniętej w róg palecie - od tych puzzelków nieźle mnie plecy teraz bolą
Chciałabym żeby tutaj tego nie było - ale nie wyobrażam sobie kursowania z tym na drugi koniec działki

....już nie te lata i naprawdę czuję już takie latanie z taczkami.
Do południa przywiozłam z 15 taczek kory, końcówka już mocno wygrabiona z miejsca gdzie za płotem wysypała ją wywrotka.
Z przyjemniejszych rzeczy wsadziłam dziś część malw - białe i czarne w warzywniku.....sporo mi zostało - i nie mam pojęcia gdzie je wsadzić
Przyjemnie było dopóki nie uzbierałam z 30 ukąszeń od komarów

.
Znowu lata tego dziadostwa .......