Dzisiaj w pracy przytrafiła się nam dość niezwykła historia rój pszczół zaatakował budynek (chyba przybyły w poszukiwaniu schronienie?) jak w filmie Alfred Hitchcock


Wezwaliśmy straż pożarną


Strażacy przybyli z profesjonalnym bartnikiem ale dopiero po 30minutach




Pszczoły zdążyły schować się pod połacią dachu
Teraz są z nami - mamy ich obserwować

Robaczku, nie masz swojego wątku, więc tutaj napiszę. Niesamowite, nie byłaś u Vivy a tak dokładnie oddałaś wszystko o tym ogrodzie i trudzie ogrodników (Vivy i jej M.). I jeszcze znakomicie orientujesz się w meandrach rabat krajobrazowych ..... . Ja tam byłam ale do dziś nie ochłonęłam, żeby cokolwiek opowiedzieć.

Edytko, szybkiego piątku i udanego weekendu.

Edytko, taka siła, co się mieści w paluszku zawsze jest, dopuki się mruga.
Gorzej jak zabraknie tej pod czaszką. To wtedy ani woli, ani siły.
Jasnych umysłów jak najdłużej.
A Tobie, udanego spotkania w gronie rodziny.

Dziękuję za prezencik zaczynam od tego postu po bardzo długiej........ jak dla mnie przerwie, na pewno dzisiaj po lekturze u Ciebie nie usnę a Veichenblau ma pączkipozdrówka i dla Ciebie prezencik

no coś ty Sebek ..ty jesteś szczupły to i warzywniak masz szczupły a ja szeroka to i warzywniak szeroki .....