Bardzo dziekuję Wam, dziewczyny, za wizyty

Przepraszam, ze nie odpowiadam indywidualnie, ale odpadam.
Trochę jestem umęczona, bo prawie cały dzień w zoo z dzieckiem w skwarze, a potem jeszcze na szybko do ogródka pobziukac agrikollem, bo zauwazylam, ze znów mam mszyce i chrabąszcze, i chyba maczliki, na dokładkę wziąż mączniaka prawdziwego. Ledwo do domu wróciłam.
Zaledwie parę zdjęć z ogródka, makro:
oto chrabąszcze wcinają sobie w najlepsze The Rhapsody in Blue (chyba jest bardzo smaczna, bo na raz 3 czy 4 szt. siedziały):
zresztą Louisa Odiera też lubią:
na szczęście Eden Rose nie tykają:
jastruny wykipiały z rabaty,a pod nimi bodziszek korzeniasty się męczy (zdaje się Biokovo):
gailardia zaczęła kwitnąć:
dzwonki tulą się do lawendy:
Begonia córeczki Dorotki w makrze:
a tu sesja aspirin rose przy zachodzącym słońcu:
i gdy słońce własnie zaszło: