Większosć kwiatów źle znosi upały, nie tylko róże, bo tak reagują też piwonie i inne
Strona północna Pana Langa jest ładna, a południowa... niestety ma tak jak i u Ciebie..
Ale na pogodę nei mamy wpływu... podlewam co wygląda gorzej... róże muszą sobie radzić same.. jest masakrycznie sucho... I te komary i ślimaki.. jak zobaczyłam wczoraj na froncie na kamieniach jak posuwają i na bukszpanach to takiego nerwa złapałam, że polowałam prawie do północy z latarką. Ślimaki nie lubią ostrych krawędzi bo brzuszkom to przeszkadza... ha, ha, ha..... ale dowcip... Ale tam gdzie posypałąm granulki to spokój.. ale ile można sypać ???
I Pomponella zaczyna, to późna róża.. chyba najpóźniejsza ze wszystkich co mam.
Anuś, jak Ci naprawią sprzęt mogłabyś zerknąć na tę różę? Domyślasz się jaka to róża? Różnica kolorów obrzeża i środka prawdziwa, czerwono- fioletowa, kupiłam bez nazwy bo mnie zauroczyła Liczę na Twoją wiedzę
Haniu kochana , pozdrawiam z dalekiego sleska , a po prawdzie z Bystrzycy .Po tych okropnych upałach dzisiaj tylko 18° , Posyłam Ci pare fotek od nas . Tež juž wszystko kwitnie i rośnie . Według Twojej rady róže pnaca nieobetłam , ale przywazałam do kratki , zakwitła cudownie , hortensja jeszcze niekwitnie , piwonii niemam tak dužo jako Ty .Dynie mi zakazali zasadzić na chodniku , tak že samochód przejedzie . Mam je na drugiej stronie rybnika , nawet i tam fajnie rosna .Pa Haniu . Každy dzień ogladam Twój ogródek .Fajnie tam masz , kolorowo , z zapachu piwonii chyba sie kreci w głowie .Zdrowia žycze .Jan tež pozdrawia .Pa...
To leć do ogrodu puki jeszcze nie pada... a ja lecę służbowo .. wiec też mykam z kompa.. kawa wypita, śniadanie zjedzone... czas na forum minął..
Żylistek kwitnie... jaśminowiec chociaż przesadziłam w maju... też kwitnie.. szału nie ma ale żyje..
Żylistek.. zaczęłam go keidyś wykopywać by wyrzucić, nie chciał kwitnąć.. trochę wyciepałam.. i musiałam przerwać walkę.. potem zapomnialam.. i poprawił sie..
Teraz kwatów mam moc... już kolejny rok..
Jaśminowiec.. przesadzam go co roku, bo mi nigdzie nie konweniuje.. tu już sie zostanie.. to jego chyba 5 miejsce..
To masz potfora śmieciucha.. cały taras uwalony.... jak zacznie padać,, a na to wygląda to będzie masakra.. Synowa wczoraj wpadła i zaczęła podrzucać płatki..... dla niej romantyczne .. dla mnie pracochłonne.. Duszy romantyka u mnie nei ma Dzięku rzucaniu płatków na tarasie ubyło.....
Trawnik jest nie do gospodarowania.. ma być przestrzeń.. bo inaczej będzie grajdoł z napstrzonymi rabatkami.. tu nawet ja mówię rabatkom NIE.
Poprzednia zima też była łaskawa.. tylko śnieg w marcu/kwitniu załatwił trawy. Moje też sie zbierały...
A miejsca na trawniku wydaje sie dużo.. ale to perspektywa aparatu.... pomiędzy tarasem a katalpą jest tylko jakieś 15-20 metrów.. a wydaje sie, że sto.. ale to złudzenie optyczne aparatu
Byłabym ciągle jak po walce ze stadem dzikich kotów... i po rozwodzie z M.... bo on ich nie lubi...bo się na niego rzucają jak kosi..
Taki Pan Lang.... popatrz jaki potwór z niego..
Moja wysokosć i wysokość potwora.. czerwone kreski, a jak go plamistość nie zje..to do jesienie jeszcze urośnie ho,ho,ho..