No niestety - u mnie znów burza. Ledwo co zacząłem sprzątać i już przyszła. Teraz trwa trzecia w tym dniu. Jedna była do południa, druga pół godziny temu i znów następna. Może przywołujcie je do siebie - zapłacę nawet tylko je weźcie
Jakieś tam znaki dawałam sporadycznie... (mój ulubiony emotikon)
ale opisać i dobrac zdjęcia to mordercza praca, wybacz Sebuś, u Ciebie byłam chyba...bo mi się kołuje w głowie. PIMMSA przywiezionego piłam z miętą i cytrusami...
Dziś może ruszę swój zakątek, wsadzimy cisa kulę i Wasz zadomowy pokój. Już zaczęłam kanty kanciaste ciąć, ale nie odważyłam się zdjąć trawnika.
Sebek bardzo Ci współczuję, wiem,że masz kłopoty z tym deszczem, ty narzekasz, że go masz, a ja ,że go nie ma, podlewanie to nie to co deszcz, stoję pół godziny nad grządką i podlewam a woda nawet ziemi nie nawilży na 5 cm, może przeczekaj ten okres burz, posprzątaj a po dosiewasz jak ten front burzowy przejdzie do nas, może w końcu?
różyczki mialeś ladne i teraz też takie będą, może nawet ładniejsze, masz przecież austinki)))
Sebek wg prognoz, to jutro pewnie burze będą u wielu z nas. Szkoda tylko, że są tak ulewne deszcze i wyrządzają szkody Ty masz nadmiar wody, a u nas brakuje. Róże śliczne miałeś, w czerwcu zaczyna się ich czas i wszyscy na nie z niecierpliwością czekamy
Chyba najlepszy będzie sierpień po przekwitnięciu, chyba Zbyszek tak pisał. Z takich wielkich okazów na pewno będzie ich z kilkadziesiąt
Dziękuję za radę Sebciu, ten termin właśnie mi najbardziej odpowiada, więc cieszę się, potwierdzasz że można wtedy sadzić. Właśnie jak zobaczyłam te okazy, to stwierdziłam, że muszę zrobić tą rabatę pod sosną, bo mam już gotowy materiał przekopię tylko tą ziemię z torfem, wytyczę rabatę i będę sadzić
Woda ledwo wsiąkła i za chwilę znów była kolejna burza. W tym roku już na pewno miałem ich kilkanaście. Chętnie bym się z Wami podzielił deszczem, ale to nie ode mnie zależy.
Sebek, nie mogłam uwierzyć co zobaczyłam na tych zdjęciach. Szczerze współczuję, ale z drugiej strony zazdroszczę - bo u nas ani kropli deszczu.... Musimy dowozić wodę do podlewania, bo studni jeszcze nie mamy
Bardzo Ci współczuję Sebek,znam to bo też tak miałem. 4 dni po założeniu trawnika potężna ulewa zabrała nasiona i podłoże,które spłyneło na kostkę i ulicę a po schodach płyneła kora... Dasz rade ,powodzenia.