Światełek, chyba w tym roku nie założę przez ten śnieg, a drzewka z lampkami niestety wysiadły i nie wiem czy da się naprawić. Zazdroszczę

, że wam się udało.
Ptaki biedne. Trochę odgarnęłam tam gdzie wiszą karmniki. Rejwach od świtu do zmroku. Najwięcej sikorek i mazurków. Nawet dzięcioł duży podjada sikorom słonecznik z tłuszczykiem z filiżanek. Przyłapałam też grubodzioby, dzwońce i zięby na karmniku sikorkowym z nie łuskanym słonecznikiem. Bażanty przychodzą dwa z 5-cioma kurami.
Ładna taka zima, tylko namachać się trzeba szuflami. Wy macie taki dojazd do bramy jak u nas. Nikt tym kawałkiem nie jeździ, tylko my i służby (listonosz, kurier, śmieciarka), więc też musieliśmy nieco odśnieżyć bagatelka 100 mb (+ 28 mb do garażu), bo raz jadąc po J na stację, nawywijałam kilka razy samochodem w tym śniegu i prawie się zakopałam. Fordzik Fusion, to mały samochodzik. Na szczęście ma wyżej zawieszenie i przedni napęd, więc jakoś poszło.
Od mojego wpisu u ciebie, dosypało jeszcze śniegu. W sumie mamy jakieś 30-40 cm kołderkę. To już suchszy śnieg i lżejszy, ale boję się co będzie jak się ociepli. Otrzepałam tylko bukszpany, bo je porozkładało. Reszta musi sobie radzić.