I inne adiantum (czy jakos tak sie zwie).. tylko orlik mi je zdominował.. muszę go usunąć, ale orlik też śliczny jest.... samosiewka zeszłoroczna.. kwitł na piękny niebieski kolor..
Parroty parrotami ale te też piekne, jakieś takie rasowe bardzo, co one za jedne ?
I gdzie kupowane , jęsli pamietasz bo takie dorodne te kwiaty maja, śliczności rózowe........
Pasowałyby do moich angelique.....
Jako totalny laik w temacie szkodników proszę o radę, na wielu drzewkach i krzewach znalazłam takie "widoczki"
białe pajęczyny które zwijają listki, oplatają gałązki
co mam z tym zrobić? Opryskać? Jeżeli tak to czym? Zbierać ręcznie, czy po prostu zostawić ?
Bo kadruję tylko kawałek.. a w realu to jest szał kolorów U mnie nie ma tej konsekwencji co u Ciebie.. mam wszystkie kolory
Białą serduszka, a w tle pomieszane różowe i pomarańczowe tulipany Co mi odbiło tak posadzić.. tzn wiem co dobiło... bo tylko tu sie dała upchać nadwyżka Ale sreduszka ogromna., na foto tego nie widać... ale jest..
Matylda.. tyle fotek mam w wizytówce, ze i tak więcej niż regulamin dopuszcza..
Podpuszczam Konstancję, że dam jej foty i niech mi wybierze najlepsze... bo ja wybieram głownie te do których mam sentyment i nie każdy odbiera je jednakowo
I żurawki...... dają czadu... ale cicho.. o tych opuchlaki też nie wiedzą
Edit.. fachowcy udają, że nie widzą starych niewyskubanych listków .. ja sie w takei rzeczy nie bawię, bo bym nie byłą wstanie jeść ,spać i siedzieć na forum jakbym zwracała uwagę na takie pierdoły. Piszę tylko, że wiem, że powinnam je usunąć dla podniesienia walorów estetycznych..
Dorota z tym zadbaniem to różnie bywa.... teraz mam przymusowy urlop bezpłatny, wiec wykorzystuję czas na rewolucje.. Ale jak nie mam czasu to też żyje i nic sie mu nie dzieje.. jedynie trawnik trzeba kosić regularnie.. W zeszłym roku z powodów zdrowotnych i zawodowych , to wogle był zaniedbany i przeżył.. i oto mi chodzi, by ogród trwał nawet jak nie ma dla niego czasu tyle co powinno.
Bogdzia, mam nadzieję, że to kwiczoł, a nie drozd.. bo podobne, a nie mam już czasu na szukanie... chcę przynajmniej każdemu coś napisać.. bo nieładnie jak gospodarz nawet przy niedzieli gęby nie otworzy W potoczku dziś było szaleństwo, ale aparat miałam bez obiektywu.. widać wróbla, ale byłą całą plejada czyściochów..
Program naprawczy działa, bo gdyby nie on, to..... ale wszędzie mam tyły...
I melduję, że na zwiędłych patykach, zaczęły sie pojawiać powtórnie liście.. a patyk z korzonkami w wodzie.... chyba puszcza kwiatka... szok...
I nie płaczę za werbena, bo mi sie chyba nasiała na rabatach... wielkość pół centymetra, ale mam.. bo jednak niewiele przezimowało..
A kwiczoł miał mnie w nosie.. i spacerował 10 metrów ode mnie.. i wyciągał dżdżownice..
Nowa rabata, jeszcze nie wysypałam kory z samego brzegu bo tam jest mały kosmos, który sam się wysiał. Może poczekam żeby urósł i posadzę gdzieś. Uwielbiam kosmos