W piątek wieczorem była u mnie ulewa, dosłownie wiadra wody. Deszcz był potrzebny, no może nie taki, ale co tam dobrze że spadł. Hortki trochę się położyły i nowa solidna porcja chwastów przybyła, ćma ponownie mnie nawiedziła to ja mam lenia i leżę na leżaku pod kocykiem i jest naprawdę miło

Stanowczo za rzadko odpoczywam

dzisiaj nawet obiadu nie gotuję

W nadchodzącym tygodniu też mam grafik zajęty więc wrzucam na luz. No oprysk gdzieś między wierszami muszę zrobić choć tego nie znoszę
Różanka w pochmurny, chłodny dzień coraz więcej ma kwiatów, ale busz okropny na niej
Miłej niedzieli Wam życzę