Wczoraj posadziłam róże, mam nadzieję, że ruszą, przesadziłam liliowce, bo sadząc w pośpiechu pokrzywiłam linię niemiłosiernie. Teraz mogę myśleć o plamach koloru jako wypełniacza pustych przestrzeni.
Ale zostawiłam miejsce pośrodku róż na jedną pnącą. I pytanie??? Która??? Mam białą New Dawn oraz bliżej nieokreśloną purpurową/różową. Siedzą w doniczkach, więc mogę rozważyć spokojnie.
Proszę o sugestie, biała czy różowa???
Dodam, że z lewej strony rośnie katalpa, pod którą postawię stół i ławkę, i rabatka z różami będzie oglądana z obydwu stron, a róże będą na wyciągnięcie ręki. Lewa strona z katalpą czeka na posianie trawy i póki co nie jest pokazywana na fotkach.
Szafirki wyraźnie wyhamowały z powodu ochłodzenia
za to tiarelki dają czadu. Z jednej sadzonki mam dziesięć sztuk i po kwitnieniu znów ją podzielę, bo to jest roślinka, która sprawia mi mniej kłopotu niż żurawki.