Co to za kalina?
Czytam, że pewne straty mrozowe miałaś, ale chyba jeszcze do przeżycia. Czy dobrze zrozumiałam, że nawet jak nakryje się kwitnącego RH, to kwiaty i tak przemrozi?
Joasiu masz rację , to jest właśnie lilak Palibin. Mógłby być nawet większy ale ja go sporo przycinam po kwitnieniu tak, żeby na następny rok ładnie kwitł i miał zwartą koronę. Pozdrawiam.
To zdjęcia z poprzedniego roku. Teraz jeszcze nie kwitnie
Mój skalniaczek, poprawiony w ostatni weekend, ciężkie te kamory były Ale M. dał radę mniejsze na taczkę a duże poturlał Orzełka trzeba jeszcze wyprostować, bo coś z kąta nadlatuje i "kilka" roślinek dokupię
i zbliżenie
Oj, zapomniałam. Marta, chcesz rożka? Mam dwa, jeden może być Twój, tylko szepnij słówko. Jeszcze w doniczkach, bo one ze wszystkich najmniejsze w tym roku.
Gosia,
Czy to nie lilak Palibin? Mam dwie takie, na razie małe kulki na cienkich nóżkach. Aż mi się oczy zaświeciły, że mogą z nich takie cuda wyrosnąć
Oglądam dalej
pozdrawiam
Wyobrażcie sobie, że ta biedna jodła dopóki rosła na agrowłókninie nie wypuściła ani jednego nowego pędu. Jesienią wyciapałam włókninę i popatrzcie sami...
Kalina koreańska, to samo. Dopiero tej wiosny pięknie zakwitła.
Poza tym jeszcze:
Okazało się, że moja sosna chyba jednak przyjęła się, ma sporo "młodych"
Graby po podsypaniu nawozem idą jak szalone
Na jednej z hortensji pnących, posadzonych w ubiegłym roku wypatrzyłam pączki
Funkie - prezenty od Gosi i Ani z dnia na dzień piękniejsze
Na różance coś drgnęło. Wierzcie mi na słowo, róż jest tam więcej niż widać, tylko niektóre cienkie patyczki na razie Hiacynty zostaną wykopane, a tam gdzie zaznaczone sznurkiem marzy mi się obwódka z bukszpanu...
Aha, jeszcze ambrowiec posadzony, ale to jeszcze przed majówką
Myślę teraz, co by mu w nogi posadzić?
I 2 klony Princeton Gold, co je z Kasikiem kupowałam w Przytoku są już na swoim stałym miejscu i jaśnieją pięknie
Jeżyny przyczepiłam do drucików
I jeszcze próbny graft z trawy zrobiłam, zobaczymy czy się uda...
Dziś, żeby odrobić majówkę, szalałam w ogrodzie.
Trawa skoszona, nawóz rozsypany.
Żywotniki Yellow Ribon wetkane przy oczku. Małe trochę, ale mam nadzieję porosną
Kompost z pryzmy (mój pierwszy ) przewieziony do szklarni
Facelię zaczęłam przekopywać, bo już roślin nie było zza niej widać
I inne pierdoły, tu przyciąć, tam przegrabić i tak w kółko... Końca nie widać, tyle jeszcze zostało... Ale jak ja to lubię
Monika, cała przyjemność po mojej stronie
Skorki nie latają Domki zawieś na wysokości 1m nad ziemią, njlepiej od południa lub zachodu.
Wycieczka na Śląsk super Dziewczyny - Ogrodomaniaczki, przemiłe. Zdjęcia fajne zostały. Może kiedyś w nasze strony się wybiorą
A choiny rosną tu:
Jeszcze dwie mi zostały. Bo żeby je posadzić, muszę przenieść lilaki. A żeby przenieść lilaki musiałam zrobić im miejsce i zlikwidować pryzmę kompostową. Ot taki normalny roboczy tasiemiec
Ponieważ dziś udało mi się przetransportować kompost do szklarni, pojawiło się światełko w tunelu
Asiula, nazwy znam, dlatego bo wszystkie moje rododendrony to tegoroczny nabytek Etykietki z nazwami jeszcze wiszą
Dla Ciebie specjalnie fotki:
Simona już ogołocona. Kwiatów nie ma, są za to znaczne młode przyrosty
Scintillation, w ferworze kwitnienia
Cunningham White również
A za Cunninghanami czają się Nove Zemble. Tym, to się ni spieszy.
Po tym jak wysiałam facelię, trochę wiał wiatr, teraz mam ją prawie wszędzie
Patrząc na ten ogromny, kwitnący krzew piwonii 'zapiałam' z zachwytu!
Szkoda, że przymrozek poczynił tyle szkód. Pamiętam jednak, ze u mnie obmarzły winorośle i winobluszcz. Po dwóch tygodniach wyglądały tak, jakby nic im się nie przydarzyło Tak więc, bądź dobrej myśli. Natura, jak feniks - odradza się w błyskawicznym tempie