Kilka lat temu, gdy byłam działkowiczą, mój ogrodowy sąsiad miał też takie duże drzewo z wielką obfitością owoców. Jesienią, on miał wiśnie, a ja jego... liście
Absolutnie mi to nie przeszkadzało, co natura, to natura, a w dodatku Pan Ginter był przemiłym starszym panem

Nie mam teraz owoców, warzyw, ani nawet sąsiedzkich liści

, za to mogę dokarmiać sarny, które wymagają opieki i rekonwaleścencji, zanim zostaną wypuszczone na wolność - ogromna przyjemność

Jolu, doczytałam, że lubisz żeniszki i wysiewasz je samodzielnie, ja zawsze kupuję sadzonki, ale może tym razem spróbowałabym z siewu? Wysiewasz wcześniej i pikujesz siewki? Udają się? Ja też je bardzo lubię za kolor i nieprzerwane kwitnienie, aż do pierwszych mrozów.
Przegapiłam ciasteczka, ale wracam by się poczęstować

dziękuję!