jodła pachnie bardzo subtelnie tylko przez chwilę... ma tą przewagę nad świerkiem że nie leci tylko zasycha. Lubimy ciepełko zimą więc dłużej niż do Nowego Roku by u nas nie postała...
Cudem kupiliśmy dzisiaj jodłę... objeździliśmy kilka punktów sprzedaży... Jeden Pan stwierdził że za późno przyjechaliśmy bo już od trzech dni wyboru nie ma...
jest wielka, musiałam ją delikatnie poodchudzać dołem 6 sznurów światełek na niej zawisło. Połowa białych dla mnie druga połowa kolorowa dla dzieci. Powiesiłam stary wianek na półpiętrze i koniec nie chce mi się nic więcej...
przyszłam po Zielonej i widzę, że już werdykt za mnie wydała
Bardzo fajna ta 'firana' bombeczkowa, żałuję, że nie mam karniszy w takim momencie bo też bym tak poszalała a co!
buziaki Irenko
ale to nie chodzi nawet o karpia (bo zrozumiałabym że jest 'bieda' i można taniej jedzenie kupić), tam na okrągło są podobne sceny... mam przyjemność widzieć co czasami się dzieje w poniedziałek lub czwartek bo zajeżdżam po ciepłe pieczywo rano. Nie ma znaczenia czy to croksy, kurtki na rower, skórzane torby witchena czy portfele. Naprawdę...czasami mam wrażenie, że to syndrom prl-u 'nie ważne czy mi się przyda, ważne że w promocji'
Ana bo my się na karpia za 1 zł nie pokusimy...ale sa ludzie, którzy na tym kapiu będa przez miesiąc żyć... i chyba tu jest pies lub problem pogrzebany...
ja tam wszystko mam kupione poza mięsem, choinką hahahah, no i tym nieszczęsnym boa
jedzonko zaplanowane. Papier szary do zapakowania prezentów plus ozdóbki przygotowane, tylko zapakować trzeba. Do wigilii jeszcze trzy dni. Dzisiaj jest relaks jutro zdobienie a po niedzieli gotowanie
u mnie jest podobnie. Jako, że na 'co dzień' u mnie może być tylko szarlotka ze względu na dietę to na święta zawsze jest ciasto zamawiane (zawsz mówię chłopcy przyjmuję propozycje na święta), a do jedzenia to co jest lubiane tym sposobem często w święta jest to samo co roku