Wsadziłam te wykiełkowane marchewki (szkoda mi je wyrzucać) a przy okazji też i papryki spiczaste marki Lidl. Późno już na papryki ale może dojrzeją przed jesienią.
Sadzonka sklepowa kwitnie co roku, mogłaby się już siać wokół. Muszę lepiej zadbać o podłoże wokół niej. Zapowiadają nocne przymrozki, więc chyba flizelina pójdzie w ruch.
Kiedyś chciałam pogrupować odmianami iryski żyłkowane i nawet dobrze mi szło. Parę jednorodnych kęp posadziłam, zostały mi jakieś resztki, teraz nie bardzo wiem co z tym fantem zrobić.
Jeśli grupować, to wykopywać teraz.
Sprawdzam przydatność nasion które kupiłam. Pietruszki i marchewki.
Pietruszki po lewej a marchewki po prawej.
Marchewki prawie wszystkie mają korzonki a pietruszki nic, ani jedno nasionko.
Czy one startują z wolniej niż marchewki? Jeszcze poczekam ale boję się że dostałam kiepskie nasiona
Wczoraj moczyłam nasiona cebuli Toska i szalotki również w roztworze z wody utlenionej bo słabo mi kiełkują i liczę że to moczenie je pobudzi. Posiałam. Zobaczymy.
Może będę musiała nasiona pietruszki też wymoczyć. Mają termin ważności na lata 2027 i 2028. Marchewki 2029 i 2030.
Przejadę się później do brico i zobaczę nasiona. Może będą świeższe niż te co mam i tak na wszelki wypadek kupię
Wykopuję mini dzwonki dalmatyńskie dla Sylwii, a na ich miejsce daję pas z bratków, w sezonie planuję tutaj jeszcze supertunie Bubble Gum, bo w gruncie radzą sobie wyśmienicie, a wymarzyłam sobie dużo kwiecia w tym sezonie:
Odbieramy nasionka z paczkomatu, zapakowane jak na prezent
Byłam na tyle nieostrożna, że pozwoliłam sobie nierozważnie na zagłębienie się w nowy wątek Patrycji o pomidorkach, no i przepadłam z kredensem.. kretesem?
Zamąciłam też w głowie koleżance z pracy i namówiłam ją na Venus, Bajaję i Azteca
W kolejce po sadzonki Venus ustawiła się też moja matulcia i starsza siostra, cosik już dzisiaj wylazło było z ziemi, także misja chyba zakończy się powodzeniem .
Z odmętów zapomnienia wyciągamy stoliczek rozsadowy i siejemy sałatę Crismon oraz Rzymską, do tego miechunkę ze swoich nasion, bazylię sałatową i wtykamy kilka cebulek na szczypior:
Kilka dni wcześniej dojeżdżają łubiny w kolorze różowym i fiolecie (swoją drogą gratuluję wysyłającemu, bo nadał paczkę, kiedy temperatury w nocy spadały poniżej 14 stopni na minusie eh...) i w końcu doczekują się sadzenia:
Na moc posępnego czerepu! (kto oglądał Himana za młodu? ). Ależ nam zaserwowałaś Bożenko estetyczna ucztę dla oka! Po prostu padłam na widok wyrzeźbionego kicaja, skrzyneczka też wyśmienicie przyozdobiona
O wysiewach w stadium zaawansowanym i wiosennych kwiateczkach to już nie wspomnę (właśnie wspomniałam ). Zauroczyły mnie te przebiśniegi, takie malutkie, a ile skrywają w sobie elegancji
Widzę, że pomidorki siałyśmy tego samego dnia, 3 odmiany nam się powtórzyły: Malachitowa Szkatułka, Black Cherry i Venus- czy ty tez zainspirowałaś się nowym wątkiem Patrycji o pomidorkach? Miałam już gotową listę odmian na ten rok i nie zważając na idące za tym ryzyko, zaczęłam się zaczytywać i siup! Nim się obejrzałam, zapałałam miłością do serii dwarfów i nasionka Venus jakimś dziwnym trafem znalazły się w moim koszyku