Odpoczęłam trochę, przemyślałam, popatrzyłam, wypunktowałam za i przeciw...
i dochodzę do podobnej konkluzji, że surowy minimalizm nijak się ma do tego domu, ogrodzenia (na które nota bene nie mogę patrzeć), ogrodu, oczka wodnego, roślin które już mam, chociaż to jakieś pojedyncze egzemplarze, ale są! No i te linie pokręcone. A, jeszcze piękna szklarenka do tego... i szopa paskudna
Poza tym styl ten jest sprzeczny z moją naturą, nie lubię surowej, chłodnej nowoczesności, zawsze otaczałam się rzeczami z duszą.
Minimalistyczne ogrody bardzo mi się podobają, ale u siebie chciałabym ocieplić jej surowość trawami, różami- dla moich rodziców, którzy ją uwielbiają , limkami, lawendą, Rh, hostami, które już u rosną, werbena i może jeszcze coś Jak w starych angielskich ogrodach...aczkolwiek bez aż takich szaleństw rabatowo-bylinowych
Czyli to już nie jest minimalizm??!
Może ja mylę pojęcia???
Przedogródek natomiast, naprawdę skromny,
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje za Twoje uwagi,
No i cóż...biorę się za kreślenie planów
Czasu coraz mniej, chociaż zima póki co OKRUTNA!!!
Nasz jest tylko ten mały lasek działka graniczy wlasnie z tym duzym lasem a te młode sosny wysiały sie same i juz tak urosły jak sie przestało uprawiac pole to tak około 20 lat a to nasze zbiory własnie z tego młodniaka -
To mój JPII drugie kwitnienie, w nogach miał bukszpany i porcelankę świetny sposób na uwiąd podaje Alinka, wypróbowałam, działa, no i korzenie przed posadzeniem posypać nad dołkiem mikoryzą, pomaga w ukorzenianiu
Beatka, dziękuje za pozdrowienia U Ciebie zimno i będzie jeszcze bardziej, bo widziałam prognozę. U mnie "tylko -10, ale odczucie zimna większe. Dziś było trochę spaceru, ale z wszystkimi akcesoriami, łącznie z rękawiczkami i kapturem Wreszcie porządne zimowe buty poszły w ruch
Miły cały dzień, bo w przedszkolu był Dzień Babci i Dziadka, z występami, popisami, prezentami, poczęstunkiem Choćby dla takich chwil warto żyć