Jak wykopię to zobaczę czy siewka czy rozłogi, tak czy inaczej jest to raczej gatunek nie odmiana.
Zbyt duży kolec jak na takie maleństwo.
Mam gdzieś na fotce korzeń glediczji, poszedł na dłuuugi spacer
Nie mogę znaleźć tego zdjęcia, a szkoda, korzeń jest mega gruby. Tylko strasznie płytko.
Oby inne były lepiej zakotwiczone.
Maleństwo jeszcze rośnie, nie mam na razie sumienia usuwać. Ktoś chętny przygarnąć?
Dam ale nie polecam
Elaborat do Wioli przeczytaj Tak zawilce są piękne. Uczę się jak je komponować.
Są dopełnieniem, ale i gwiazdą. Pytanie, co wybieramy i jak posadzić, by nie zgubić ich delikatności.
Już nic nie będę dawać, trochę mnie ten busz przeraża, minimalizm ucieka
A tak poważnie to tylko moja glina plus trochę piasku i kompostu. Na razie zero ściółki. Wszystko przekopałam porządnie, nie ma dołków na rośliny i to chyba procentuje.
Mam fotkowe zrywy, stosownie do mojej love hate relacji z ogrodem
Wiola wracając do anemonków powiem tak, motyle w brzuchu nadal latają, love nadal jest
Ale jak to w związku pojawia się większe poznanie, docieranie, szukanie kompromisów.
I tak, zawilce kochają słońce, posadzone w półcieniu tańczą szukając światła.
Radzę zakupy późno sierpniowe, wrześniowe. Widzimy jak światło operuje w ogrodzie, gdzie jest go najwięcej.
Tam sadzimy. Jest jedno ale, wilgotny cień u podstawy potrzebny. Jednak i z tym trzeba uważać.
Gdy jest za ciemno, nie ma przepływu powietrza, liście brzydną, żółkną, pojawiają się czarne plamy.
Dla przykładu pokażę półkolistą rabatę przy wykuszu, która jest mocno nasłoneczniona.
Tam zawilce lekko tylko zacieniowane kulą miłorzębu i stożkami mają dorodniejsze kępy, więcej kwiatów.
Zawilce bliżej nagrzewającego się chodnika są mizerne. Kępy małe, widać niedobory wody w nogach.
Niestety nie mam dokładnej dokumentacji, ale przyglądając się, na pierwszym zdjęciu przy stożku cisowym po jego lewej stronie widać jak skromny jest zawilec. Pełne słońce, sucho.
Dla odmiany lekki cień od stożka zdecydowanie poprawia kondycję prawej kępy.
Na drugim zdjęciu taka sama sytuacja, marna kępka przy chodniku, słabe wybarwienie liści. Obok piękny okaz, który ma cień od miłorzębu i drugiego stożka cisowego
Przy rozplenicach pełne słońce, wręcz patelnia. Na liściach nam nie zależy, są ukryte.
Kwiaty piękne, nieprzypalone. Wadą staje się jednak konkurencja traw.
Rozbujały się jak szalone zagłuszając zawilce. Wyczuwam problem
Dla porównania sierpień/wrzesień.
Zawilce przy altanie, wzdłuż ogromnego cyprysa. Za sucho od drzewa, za gorąco od kamieni.
Dają radę, kwiaty piękne, ale kępy słabo rozbudowane.
Zobaczcie jak odchylają się od iglaka... szukają miejsca i światła.
Podlewanie konieczne, ale nie było nic oprócz deszczu.
Na koniec zawilec Mont Rose, bardzo wysoki, który ma się świetnie na rogu drewutni i dla kontrastu zawilec Lorelei rozpaczliwie szukający światła
Mam jeszcze więcej spostrzeżeń, ale napiszę tylko, że zawilce są piękne, bardzo długo zdobią końcówkę lata, jesień. Trzeba jednak mieć świadomość, że to nieco bałaganiarskie rośliny, lubią pokładać się na deszczu. Znając ich wymagania, trzeba niesamowicie przemyśleć miejscówkę.
Sadzone w grupie są fajnie widoczne, ale dobrze by miały konkretne, jednolite tło. Inaczej jest chaos, jak u Iwonki
Bożenko podziwiam za chęć czytania wątku, bardzo on chaotyczny jak i sam ogród zresztą.
Jednozdaniowe powitanie sugeruje konkret, tymczasem co chwila elaboraty mi się piszą
No może nie tak co chwila, bo przecież jak córka marnotrawna pojawiam się i znikam...
Ale nie jest źle, byłam we wrześniu, jestem w październiku, jest progres porównując z poprzednim rokiem
Z aktualnością moich zdjęć tutaj to ostatnio marnie, jeszcze wszystkich wrześniowych nie wstawiłam, a już październik. Ale faktycznie chyba we wrześniu się nie widziałyśmy???
Oj tam, oj tam...! Z tym wymuskaniem, to lekka przesada, albo ja jestem zbyt surowa w ocenie swojego ogrodu Tym bardziej, że ostatnio albo nie mam czasu, albo leje deszcz. A tak w ogóle to mam wrażenie, że ciągle leje od miesiąca
Tak Gosiu jak te grzyby zobaczyłam w liściach brzozowych zaniemówiłam.
Zostawiłam bardzo dużo małych maślaków i rydzów. Może ślimaki i robaki nie zjedzą. Niestety ślimaczki obgryzają nóżki i dużo.
Pod tymi brzozami i sosnami - moje kochane fot z zeszłego roku