Nowe zakupy


Pierwsze cukinie jutro do zbioru.

antracyt napisał(a)

Moc kwiatowy Ciebie!

Polon napisał(a)

Patrycja - rozwiń proszę “ścinanie liści po zbiorach”. Jak bardzo, kiedy, tzn jeśli już nie ma owoców i kwiatów, to tniesz?

Jak zakończę zbiory to tak 2-3 po nich obcinam sekatorem niemal wszystkie liście (te młode w sercu tylko zostawiam), a jak są ma płaskim terenie to nawet mąż szybszy sposób wybiera - przy koszeniu trawy przejeżdża kosiarką przy okazji koszenia trawy. Czytałam, żeby jednak tego nie robić dla odmian powtarzających owocowanie. Te mam dopiero od tego roku (m.in. Albion).

buziaczki zostawiam i biegnę do Was

i żółcie


truskawki już się niestety skończyły, porzeczka w natarciu, a za chwilę kolejne owocki...

łączka w fioletach zaczyna

a tu oczko już prawie nie widoczne



penstemony szaleją, za chwilę liliowce dołączą...

Jolu, gdyby nie wioskowa nuda, też bym nie miała pojęcia o ogrodzie, o lesie, o pracy ze zwierzętami. Ale dzieciom na wsi, to wszystko jest znajome, a jak mówisz, do świata się ciągnie. Tyle rzeczy dzieciom oferują na już, i na najbliższe czasy. Młody wychodzi z wiejskiej chaty i nie ma pojęcia jak żyć. Wykształcenie nieraz zaniedbane, pojęcia o opiece nad sobą też nie ma. Tyle młodych teraz w depresji, bo nie ma wsparcia w rodzinach.
Jestem zasmucona wypadkami targnięcia się na życie, tak młodych ludzi. Oczekują na podanie ręki, a skąd tych rąk nabrać, jak każdy swoje plecy ma obciążone kredytem, albo innymi zaległościami. Pierwsza euforia upada, jak nie ma chleba na śniadanie. Ale i druga idzie w las, jak i na kolację tego chleba nie ma. Zgroza.

Wybacz Jolu, że mi taka epistoła wyszła po Twoim wpisie. Nie masz nic do tego, ja tez staram się tego uczyć swoich- licz na siebie. Miej w zapasie pieniądz na "czarną godzinę".

Pozdrawiam serdecznie na początku lata.

żółtki zaczynają

i jeszcze inne fotki...

Bodziszek Rozanne

Ulina napisał(a)

Też chciałam zapytać o derenia

Ula tak naprawdę to sama nie wiem co to za odmiana, bardzo podobna do Satomi, choć tą odmianę też mam i jednak mam trochę różnicę

A z dzisiaj jeszcze takie inne widoczki
wiem, że te czochy potrafią się rozprzestrzeniać w tempie expresowym po ogrodzie, no cóż lubię je, więc na razie mają samowolkę....



za chwilę liatry ruszą i jeżówki, będzie szał

olciamanolcia napisał(a)

Pomimo pozycji lezącej kocimietka w masie prezentuje sie ślicznie ..
Ogólnie sporo slicznych bylin u Ciebie .
A piwonie pozostawie bez komentarza.. cudoooo.

Dokupiłam 5 odmian piwonii, muszę jeszcze 2 kupić

U mnie dzisiaj takie widoki...



i za zakrętem...


przy oczku i w oczku...

mrokasia napisał(a)

Ależ piękne widoczki! Mniam
Moje derenie kolejny sezon mają podeschnięte obrzeża liści i nie mogę dojść przyczyny . Te Twoje różowe są zarąbiste.

U mnie podeschnięte miały tylko wtedy jak przymrozkiem oberwały, mam przepuszczalną ziemię, więc wody też nie mają za dużo, tylko tyle co deszcz popada, no chyba, że jest już extrim upalnie i trzeba podlać.

Już kwiecia mniej, ale to jedne z dłużej kwitnących, więc bardzo je lubię, 5 sztuk już jest, ale jeszcze nie mówię im dość




Gaura już się ładnie rozkręca, nadchodzi jej czas

Rosamunda ładnie wiąże grona

Basiu, nad obsadzaniem ścieżek nieustannie pracuję ale ciągle trzeba coś poprawiać . Ale idzie ku lepszemu .

Haniu, jeszcze trochę i mnie przyjdzie się zdać na wolę nieba. Też pracuję "z doskoku" chociaż ogród mam za progiem. Fakt, odpada mi dojazd, organizowanie dojazdu, wystarczy założyć odpowiednie obuwie na nogi. Jak byłam młodsza potrafiłam cały ogród przelecieć w jedno popołudnie, teraz dzielę sobie pracę na małe kawałki bo boję się że zniszczę sobie moje państwowe stawy albo kręgosłup i kolana nie wytrzymają.
U ciebie drzewa i krzewy sobie poradzą, gorzej z drobnicą. Wiem, chciałoby się żeby porządek był wszędzie ...

Kasiu, albo wiadro lub duża donica bez dna. Tawlina bardzo mi się podobała jak zobaczyłam ją po raz pierwszy, ale miejsca na szczęście nie było w ogrodzie. Potem doczytałam jaki z niej podstępny stwór.

Asiu, popryskałam właśnie mospilanem. Chyba zadziałało albo agresorzy zdążyli się ulotnić. Wszystkie liście na krzewie uschły. Wczoraj wycięłam suche gałązki.
Teraz trzmielina wygląda tak, to te gołe badyle za donicą.



W dwóch miejscach znalazłam pajęczynki z zawartością (gąsienice i jakieś niby białe motyle). Reszta pajęczyn wyglądała na wyschniętą. Może warto czymś jeszcze potraktować jak piszesz. Bo nie wiem czy reszta towarzystwa gdzieś się rozpłynęła czy zabił ją mospilan. Na razie trochę poczekam może na gałązkach pojawią się nowe przyrosty. Jeżeli nie to trzeba będzie wykopać. Następca czeka .

Dzisiaj straaasznie wieje.

Pierwszy ogórek zjedzony





Wyhodowałam to!