oby tak było wszędzie.u nas w niejednej szkole są 6,7 i 8 latki.bez komentarza.nasza corka od początku edukacji chodzi z rocznikiem starszym od siebie.kilkoro dzieci nawet dwa lata starszych. Wychowawczyni przyznała bza dopiero po dłuższym czasie x dokumentacji dowiedziała się że nasza córka jest młodsza.a myślała wręcz odwrotnie
ja już kram z cebulami zamknęłam wczoraj, w korze to się sadzi bez problemu, w kamieniach koszmarnie.
No i jeszcze problemem jest to, że jak dosadzasz na rabaty, gdzie już w poprzednich latach poutykałaś cebul to przy kopaniu dołków zawsze jakieś stare się uszkodzi.
Trochę mnie wczorajszy wpis Magdy wprawił w konsternację, miejmy nadzieję, że jednak zdążą się ukorzenić i wiosną zakwitną.
Moja 6-latka jak na razie zachwycona pierwszą klasą, twierdzi, że o niebo lepiej niż w przedszkolu i jak na skrzydłach tam chodzi, na pierwszej wywiadówce pani też zadowolona z poziomu jaki prezentują dzieci w klasie, ale powiedziała, że widzi różnicę między 1 klasą złożoną z 7 i 6 latków.
ja też bo sporo się na P ostatnio naoglądałam choinkowych inspiracji z drewna i stali, spawarka w domu jest, ale prędzej ja się nauczę spawać niż eMa do tego zapędzę
pewnie mamusie były w te dzieła mocno zaangażowane, a w internecie aż się roi od pomysłów na różniste dekoracje więc teraz jest prościej, nie trzeba nic nowego wymyślać, wystarczy gdzieś podpatrzeć.
ta masa rozchodników robi wrażenie!
Ale ostatnio wróciłam się kawałek do zdjęć jesiennych i zakochałam się w Twoich gruszach i strzępkach - świetnie sobie z nimi wykombinowałaś, to piękne drzewa!
Cebule posadzone? Ja wczoraj skończyłam.
Forum jest już tak opasłe, że choćby się chciało dotrzeć do każdego fajnego wątku to jest to fizycznie niemożliwe.
Miłego odpoczywania a potem buszowania
ja zapisywałam choc pierwsze słowa takie jak: gebasa (kiełbase), śiś (śnieg) i duzo imnych fajnych. ale dzieci są boskie to fakt
np moja mlodsza ostatnio oglądając Peppę w trakcie wizyty u wujak (wujek wyszedł na chwilę z pokoju po czym wrócił).
I. do wujka(relacjonuje bajkę): Oni teraz sa u lasu i ją.
wujek do I. (po zastanowieniu): sa w lesie i jedzą?
I. do wujka: no. ją.
Zdecydowanie, zajrzę jeszcze na miejski kiermasz, za kilka dni, bo coraz więcej fajnych rzeczy się pojawia, no i myślę, że to bardzo fajna metoda na wspieranie finansowe różnych instytucji - przyjemne z pożytecznym!
Teraz jak już eM nie broni każdego centymetra trawnika to w końcu będę mogła działać z rozmachem.
Elu, chyba dlatego, że Ty nowa jesteś i chłoniesz, ze swoich początków też pamiętam trochę zarwanych nocy przy oglądaniu ulubionych ogrodów.
Miłego dnia