Coś tam jeszcze wygrzebię ale jak się powtórzę to nie bijcie.
Tak jak ktoś wcześniej napisał roślinki tu rosną tak jakby same z siebie wyrosły bez ingerencji Alinki.
o spotkaniu w przepięknym ogrodzie u Alinki napisałam juz wcześniej kilka słów...
ale i tak 'pismo obrazkowe' najlepiej pokazuje wszystko
kilka fotek na początek...
Największą frajdę z tej piaskowni ma mój wnuczek. Ciągle mi mówi, "fajnie u Ciebie babciu na tej działce, masz przekąski i brudzić się mogę ile chcę " A ja jestem szczęśliwa, że on jest szczęśliwy. Przekąski to owoce.
Dobra...najpierw ławka. Jeszcze podłokietniki i w środku trzecie nogi na podparcie. Ma prawie 2 metry długości, boję się, że jak siądą 4 osoby...chociaż eMuś mówi, że da radę, dechy grube na 5 cm i dębowe...mimo wszystko...dla spokojności
i kwiatuchy (pierwsze mieczyki bez wciornastków w tym roku, czyżby mnie ominęło?)