O żywopłocie słów kilka, czyli uśmiech szczerbatego.
Pisałam wcześniej, iż zastanawiamy się, jaki żywopłot zrobić ze względu na silne wiatry hulające po działce. Z początku mieliśmy plany, aby nie robić żadnego, tylko, aby ogródek był otwarty dla "widza"-przechodnia

Szybko jednak doszliśmy do wniosku, że rośliny trzeba jakoś ochronić przed silnymi wiatrami i posadzić ekrany, a przy okazji tło dla roślin. Bo interes widza, mniej się liczy niż użytkowników ogrodu

A poza tem nie byłoby czego oglądać. Decyzję było podjąć tym łatwiej, że widok za płotem nie zachwycał (choć może kompletnie nie odrzuca – ściana z betonowego płota za polem rolnym). Na początku obawialiśmy się, że jak otoczymy działkę żywopłotami, to będzie to zamknięta klitka, bez oddechu, a działka jest mała. Jednak po obejrzeniu wielu ogrodów doszłam do wniosku, że może będzie to i ogródek bez oddechu, ale najistotniejsze dla powiększenia pozornego przestrzeni jest właśnie zakrycie płota. Zieleń bez prześwitów płota powoduje, że ogród wydaje się większy. Płot „daje po oczach”, a zieleń żywopłotu nie. Stanowi wspaniałe tło dla rabat. Może to wadliwe wnioski i jakies dziwne złudzenie optyczne, któremu uległam. Sama nie wiem.
Zrezygnowaliśmy z otaczania całej działki typowym żywopłotem. Ale od zachodu (czyli od drogi, od strony wjazdu) żywopłot jest konieczny, aby zapewnić choćby elementarną ochronę roślinom w środku ogródka.
Żywopłot ma być z założenia niewysoki, tj. do wysokości ogrodzenia, czyli ok. 160-180 cm max i równo strzyżony, taki jak na zdjęciu tutaj na pierwszych dwóch ujęciach:
zdjęcia usunięte przez moderatora
W skutek wielu analiz oraz oglądu z autopsji, padło na zwykłego brabanta i kupiliśmy 35 szt. tegoż przed ogrodzenie „przedpłocie” (wysokość ok. 40 cm) oraz dodatkowo na strzyżone „szczerbate zęby ” od wewnątrz (wysokość ok. 80-100 cm).
A oto transport sadzonek.
Zapraszam do środka:
Samochód okazał się pojemny, w końcu to ciężarówka

:
Dziecko w lesie:
Wyprawa do szkólki (w runowie) sprawiła nam wszystkim niemałą przyjemność. Głowa mi się o mało nie urwała, bo nie wiedziałam, w którą stronę patrzeć, a nie da się w każdą jednocześnie. Maż nakręcił nawet filmik

Powiedział, że jeszcze nigdy nie widział mnie takiej szczęśliwej, jak tutaj. Kurcze, czy się smiać czy płakać?
Thuje posadziliśmy raczej gęsto, gdyż zależy nam na zbitym żywopłocie, w odstępach ok. 40-50 cm od siebie. I prawie w płocie (15-20 cm od podmurówki, od przęsła z 25 cm). Pomiędzy podwójnymi (dwa drzewka obok siebie) „zębami” są szczerby ok. 110-120 cm (docelowo ma być ok. 80-90). Mamy nadzieję, że ten zewnętrzny żywopłot poprzerasta sztachety przęseł, kompletnie je łykając i pochłaniając tak, że od wewnątrz też sztachet nie będzie widać. „ Zęby” zatem będą dodatkową osłoną i w miejscu ich rośnięcia żywopłot będzie podwójny (tuje na zewnątrz plus te od wewnątrz). Mamy nadzieję, że w miejscach nałożenia się dwóch żywopłotów będzie fajny efekt grubego słupa
Dorotka pomaga w sadzeniu, wydaje worki z ziemią (w kadrze taśma zabezpieczająca trawnik przed podeptaniem

):
A tu thuje na podjeździe targane wiatrem:
Tu już posadzone thuje od wewnątrz w zęby, czubki mają mocno nierówne (od zewnątrz prawie nie widać, bo takie małe, że prawie na równi z podmurówką się kończą

)
Na zdjęciach gdzieniegdzie widać też drzewka, które kupiliśmy ubiegłej jesieni wkopane w nowe miejsca oraz robinię (z tegorocznych zakupów). Malowniczo też wije się linia kroplujaca i dodaje niewątpliwego uroku
A efekt końcowy zębów ma być w przybliżeniu taki (tyle że z tyłu nie będzie żywopłot z buku, a z tego samego brabanta – ściana ma być monolityczna, jednolita):
zdjęcia usunięte przez moderatora
Po posadzeniu przycięłam drzewka, tj. obcięłam pędy, które za bardzo wybiły do góry i te, które sterczały na boki. Mam nadzieję, że była to słuszna decyzja i drzewka zaczną się ładnie zagęszczać.
Szczerbate zęby (bez jednego zęba) przycięte (widać też zółte plamy i łysiny na nowym trawniku

)
Powinnam je pewnie zasilić, ale czym? Co polecacie?