Dziś zażywałam aromatoterapii od 10-tej do 17-tej! Z jednej strony piwonie, z drugiej goździki sine, a jeszcze z trzeciej ostatni bez, i goździki brodate!
Cudowny czas!
I kto to mi dziś wizytę złożył?
Monisia spod Gdańska, Dawid z Płońska!
Kielczanka Magda, Agatka z wysokim numerem!
Zuza, Anita i Edyta!
A Hanusia siedzi i czyta!
O tym, że piwonie pachnące,
Że kwitnienie przyśpiesza palące słońce,
Że deszcze na południu już zbyt długo leją,
Ale za to jak nigdy na Pomorzu się śmieją!
Bo słoneczka mają w bród.
Mszyca atakuje róże i inne rośliny,
Trzeba tępić, inaczej wszystko stracimy.
Kto chemią, kto ekologicznie,
bo w naszych ogrodach musi być ślicznie!
Wąchamy, podziwiamy, kwieciem gości nagradzamy,
szczególnie tych co na etykiecie się znają
i piękny ogród wychwalają!
Irenko to też tak masz ale trudno. W moim przypadku Danusia mi świetnie doradziła. W ten sposób zmieściło się trochę roślinek.
Basiu byłem już u Ciebie na włościach. Jałowiec troszkę chorował po operacji bo to staruszek jest ale przyzwyczaja się do nowych warunków.
Moniko nas ostatnio deszcz mocna podratował ale podobno idą upały.
Wczoraj pokosiłem trawę tuż przed deszczem. Gdzie nie popatrzeć to chwasty a na rabatki nie idzie wejść bo błocko jest.
A poniżej pomalutku kompletuję nową rabatkę. Jak do tej pory wszystkie roślinki z odzysku (przeniesione z innego miejsca). Na kanciki nie patrzcie bo za mokro aby poprawić.
Pojedyncze dzwoneczki wiszące na krótkich łodyżkach .
Czosnek, ale coś mi się wyradza, z roku na rok go coraz mniej.
Dokładna nazwa to czosnek sztyletowaty, tak wygląda w całości
Basiu, dziękuję Ci za wizytę, bardzo się cieszę z naszego spotkania, spędziłam cudowne chwile w Waszym towarzystwie, warto było jechać . Zaraz idę Cię odwiedzić, muszę poznać bliżej Twój ogród i otoczenie .
Joasiu, Eden często źle rośnie, niekoniecznie z powodu choroby, nie ma co się martwić na zapas. Mój od początku rósł tak sobie a teraz, po 4 latach zaczął marnieć i w ostatnich dniach żółknąć.
Aniu .
U mnie też pozostały.. ekologiczne przędziorki, oprysk mydłem czosnkowym zmiótł mszyce i nawet jako tako ogrodnicę, ale przędzior ani rusz .
Ogrodnica niszczylistka niszczy głównie kwiaty róż, wyżera płatki, podgryza je u podstawy, przez co wszystkie się osypują, jak nie ma kwiatów, tak jak u mnie w tej chwili, to jedzą liście.
To efekt:
Ogrodnica wylatuje teraz z ziemi i przez ok. 3 tygodnie falami pojawia sie w ogrodzie, nie w deszczu, lecz podczas ciepłej pogody. Siada na wszelkie kwiaty i krzewy, głównie na róże niestety i je co popadnie, w między czasie kopulując pomiędzy sobą. O, tu na przykład mam przykład
Każda samica zaraz po kopulacji sfruwa na ziemię i zakopuje larwy, czyli pędraki. Pędraki z kolei niszczą trawniki i inne korzonki, to ich pożywienie.
Ewuś, dzięki .
Julitko, ja jestem wierna Olympusowi, mam E 520, teraz dokupiłam do niego obiektyw makro 35-50 mm, on pozwala mi na jakie takie zbliżenia. I dobrze oddaje kolory.
Oprócz tego obiektywu mam jeszcze dwa inne, kitowe, jeden jest dobry do pejzaży i widoczków, drugi do portretów zarówno ludzkich jak i roślinnych.
Często latam po forach foto, myślę, że również Nikon w droższych wersjach i Sony ma świetne lustrzanki .
Nie wiem co powiedzieć, dziękuję :*
Piękne zdjęcie, głębokie i przemawiające, aż by się chciało tę różę chwycić i powąchać . W tym przypadku mój aparat zawiódł, prześwietlił kwiaty na dziesiątą stronę.
Tuscany jest piękna, dobry wybór, ale nie wiem, czy nie lepsza byłaby nowsza wersja Tuscany Superb, która ma większe, pełniejsze kwiaty i ponoć lepiej rośnie.
Bo wrzucam dużo zdjęć.... I niestety siedzę głównie u siebie, ale już czasu brakuje na szwendanie się po wątkach.. i pracuję na komputerze, wiec i tak ćwiczę silna wolę, by nie siedzieć na forum tylko w pracy A że pracuję ile jest potrzeba wiec od rana do nocy.... mam pokusę
zobacz u mnie ... jest podobnie .... mam je już u siebie dwa lata .... wystarczy oberwać listki .... Citronella jest bardzo delikatna ... mocne deszcze uszkadzają jej listki , przyświeci słońce i tak się dzieje ... może pleśń może nie ... ja ich nie pryskam bo żurawki są bardzo odporne na choroby ....
nie jest chemią, jest podobno skuteczny.
Nie stosowałam. Nie doradzę Ci naturalnego środka typu mleko z woda, bo to zbyt poważna sprawa juz teraz, jak go nie zwalczysz, zniszczy Ci mieczyki ;-(
Tak, tak mi rób! Pokazuj takie cudne zmiany. Swoją drogą wielkość warzywnika mnie powala.
O wielkości całego ogrodu nie wspominając. Powtórzę za Marzenką - to cud, utrzymać taką powierzchnię w takim stanie.
Tam ktoś w okresie wiosenno-letnim tam jest na stałe i ogarnia to w miarę na bieżąco?