I kwiatuszki z rana, bo rano musi być z aparatem..
Kałuża...
I nad kałużą.. to moje jeżówki Double Decker.. te same, obok siebie ,a jedne wysokie, a drugie niższe.....małe kwitną, a duże nie..... ot... kaprys natury, a na dole trawa Hochla coś tam.. zielona..
Ula - to ciężka robota, a ta cholera lata jak chce i gdzie chce, albo stoi w miejscu i nic jej nie ruszy... ale u Ciebie może takiej gliny nie ma.... Ale na nią też znalazłam patent i potem już jakoś szło
Ale początek był trudny
Opieliłam za serbami.. mogę pokazać.. ależ rosną.. jak na drożdżach... a dopiero sadzone...
Po deszczu pobiegłam patrzeć na lotosa, czy jego delikatnych liści nie uszkodziło.... (anabelke znów zmasakrowało) ..... a tu sama biżuteria Pięknie zbiera sie na liściach woda.. tworzy takie wypukłe brylanty
Powojnik cudny a tej róży dałabym szansę, one czasem nawet lat potrzebują by dobrze wyglądac a połączenie tych dwóch kolorów było by bardzo ładne.Pozdrówka.