Od tygodnia ryję w ogrodzie, jak to romantycznie określa mój M i jak na razie mam półmetek

Dzisiaj tak się zamyśliłam i zaplanowałam w nowych aranżacjach, że nie zauważyłam jak wykopałam żabę, którą natychmiast bezwiednie przykryłam kopczykiem ziemii uprzednio powiedziawszy do niej " och, przepraszam!"
Zdarza mi się mówić samej do siebie, ale do żaby to pierwszy raz
Rabata przed skalniakiem wygląda obecnie tak:
Zaś byliniarnia pod brzozą tak:
Za byliniarnią w tle kolejna rabata, jak na razie w planach. Na razie nie mam sprecyzowanej koncepcji na jej obsadzenie, gdyż pod nią znajduje się zbiornik oczyszczalni i z tego powodu krzewy raczej odpadają.
Myślałam o piwoniach, ale nie wiem czy zniosą taką "patelnię" latem i mroźne powiewy zimą? Może mi coś podpowiecie?