Z dzisiejszego dnia:
oplewiłam wokół największego oczka
żywopłot budlejowy przy łąkach
rabatę piwoniowo hostową przed budlejami koło ogniska
całą żyrafową
warzywnik przeleciałam z gracką zostało plewienie rządków, ale to zostawiam aż trochę podrośnie bo nie mam nerwów do skubania takich malusich chwaścików, większe idzie mi łatwiej i szybciej bo garścią, a nie dwoma palcami

ścięłam koperek z inspektu do mrożenia bo za chwile może złapać płezkę
wywaliłam nadmiar rogatka z oczek
posadziłam w łąkę i na żyrafie rdest o takich trójkatnych kolorowych listkach. Miałam go koło gunnery na rabacie nie rósł wcale może teraz się zmobilizuje bardziej

Dosadziłam w łąkę szałwii
I podlałam gnojówka z obornika ogórki, karczochy, fenkuły i cukinie.
A na koniec musiałam reanimować jabłonkę rajską red sentinel

Nagle paki kwiatowe zwiędły, myślałam, ze może zaraza ogniowa, ale tknęło mnie złapałam za pień i wyjęłam z ziemi zastrugany ołówek



Karczownik kolejny jest w ogrodzie


Został się jeden 3 cm korzonek, więc obcięłam jabłonkę 120 cm do długości 15 cm tak by było nad szczepieniem, wsadziłam do doniczki z kompostem i liczę na cud.
Fotki z ubiegłego tygodnia bo na świeże brakło siły, ochoty i czasu by zgrać.