Te dwa nieostre na pierwszym planie, ale pokazują, jak natura pięknie układa kolorystyczne miksy, orlikami tym razem
Bardzo lubię ten moment, kiedy na krzaczkach różanych pokazują się pierwsze kwiaty. To taka zapowiedź tego, co za chwilę zaprezentuje się w dużo większej skali

Queen of Sweden i biedna, wymęczona wiatrem Duchesse de Montebello. Nie wiem, jak można stworzyć z niej tak piękne krzaki, jak na niektórych zdjęciach... Chyba w przyszłym roku przytnę ją całkiem krótko i zacznę prowadzić od nowa, tym razem na podporach.
W nogach Queen rozpoczyna MW, jak zwykle z kwiatami tak dużymi, że cienkie gałązki nie są w stanie ich utrzymać.
Kawałek dalej, na początku rabaty, Rose de Resht