Karolina, kury i ogród nie są szczególnie kompatybilne. U nas kiedyś, w starym ogrodzie bywały kury, w ogrodzie warzywnym chodziły zawsze tylko po ścieżkach i nie grzebały, za to na rabatach kwiatowych, jak się nie upilnowało, swoimi krótkimi nóżkami rozgrzebywały wszystko do imentu, robiąc sobie w miejscach po roślinach takie dołki do tarzania się w ziemi. Wiele razy myślałam ze złością, żeby im te krótkie nóżki powyrywać. No ale żal było je trzymać w zamknięciu, na ogrodzonym kawałku ogrodu. To było dawno, teraz nie mam kur, za to full dostęp do prawdziwych jajek, bo sąsiedzi różni mają kury i nie ma problemu. Ostatnio nawet rośliny na jajka wymieniałam

Ale tak sobie myślę, że jak będę miała kiedyś może wnuki, na starość, to będę miała jakieś kurki w ogrodzie. Na razie najbardziej w ogrodzie podobają mi się takie: