Kasiu, przepięknie, Twój ogród jest niepowtarzalny, tajemniczy, bajkowy.
Co do rodków, to masz rację, że w ten rok jest dla nich bardzo łaskawy, kwitną wyjątkowo.
Polecam pierwszych dziesięć stron mego wątku. Tam jest w miarę dokładna dokumentacja zakładania ogrodu. Drewniane paliki w narożnikach działki, taśmy ostrzegawcze i 20 cm roślinki.
Bardzo lubiłam wtedy czytać długie wątki na forum. Takie z historią, dobrze udokumentowane zdjęciami. Oglądanie gotowych ogrodów bardzo mnie przygnębiało. Wątki historyczne pozwalały nawiązać emocjonalną więź z ogrodem oraz jego właścicielem i pokrzepiały, bo każdy autor opisywał na początku swoje dramaty z rabaty. Były takie jak moje w owym czasie.
Hortensja dębolistna burgundy z zeszłego roku, kupiłam takie same sadzonki, niestety jedna przemarzła, róznica jest duża, szkoda, bo są posadzone symetrycznie.
Hortensja Runaway Bride niestety musi odbijać od zera, chyba że to chwast jakiś odbił Pewności brakuje.
Cześć Patrycja.
Zdrowotnie jest całkiem nieźle. Teraz ciągle nawiam koleżanki na badania.
Co do basenu. To plan jest na obsadzenie miscantami z 3 stron. A 4 strona zostanie jako plaża na leżaki. Pomiędzy basenem a domem bo będzie kameralny kat ukryty przed wzrokiem przejeżdżajacych drogą.
Rabata przy basenie od strony ogrodu jest szeroka na ponad 2 m. Licze ze miscanty i coś co tam nasadzę zasłoni pompe. Ona nie jest bardzo duża. I nam nie przeszkadza.
W przyszlym roku plac pod basen myśle wyłożyc sztuczna grubą trawą. Bo ta mata co daja cienka bardzo jest. Taka licha.
Pnącza na wiatę nie planuje bo metalowa i będzie sie nagrzewac.
Wsadziłam do ziemi dwa 20 cm patyczki z Biedronki na rabacie zaplanowanej dla kwaśnolubów (wrzosów, wrzośćców, perisów, kiscieni i azalii). Patyczki wyglądały niewinnie.
W czwartym sezonie zaczęłam je z lekka podkrzesywać, ale oba miały tendencje do tworzenia szerokiej korony. Zacieniły wrzosy.
Po opadach deszczu miał tendencję do malowniczego pokładania się na sąsiadach.
Musiałam je z tego powodu mocniej przycinać i wtedy straciły ładny pokrój. W okresie bezlistnym wyglądały tak sobie.
One są trudnym do zakomponowania drzewem/krzewem. Ładne są, kiedy kwitną, ale potem dosyć długo utrzymują się na nich te zaschnięte kwiaty w kolorze brudnego brązu. Sporo czasu trzeba czekać na jego całkowite zazielenienie. Jesienią żółknie i zrzuca na ziemię całą masę drobnych niteczek, które bardzo trudno zebrać.