W ostatni weekend byłam pracowita. Zwiozłam materiał na drugą część tarasu i obsadziłam.
Pojechałam po cisy (kule na pniu), trzmieliny i żurawki.
Cisów nie było wcale, w jednej z pobliskich szkółek zaproponowano mi "na zamówienie", cóż cena przerosła mój budżet.
Postanowiłam wybrać coś innego, spodobał mi się świerk kłujący "Brynek" (picea pungens Brynek")
Jak kupowałam na gałązkach miały takie czapeczki, pogubiły się w transporcie
Pamiętając krzywe trzmieliny już zwracałam uwagę na proste pieńki, a przy sadzeniu starłam się trzymać linię:
