Wiedza studenta o roślinach jest marna, wiem to na pewno. Nawet magistra z dyplomem też niewiele lepsza. Chyba, że trafi się jakiś pasjonat. Często świeżo upieczeni architekci nie potrafią odróżnić żurawki od miodunki, ale co tam nawet nie wiedzą co to jest żurawka.
Miałam u siebie w ogrodzie wielu studentów.
Ich projektowanie w większości przypadków polega na przypadkowym wybraniu roślin z katalogu i równie przypadkowym zaprojektowaniu. Widziałam, bo takie projekty poprawiałam, albo robiłam zupełnie inaczej. Klienci byli niezadowoleni i kazali poprawiać.
Ale co tam nie rozprawiajmy o tym, każdy wybierze takiego projektanta, jakiego chce. Najwyżej potem jest mądrzejszy o te doświadczenia.