Wczorajsza wizyta w ogrodzie Natalki bardzo mnie zaskoczyła. Zakładaliśmy ten ogród dokładnie dwa lata temu i już wtedy namawiałam ich na niewielki warzywnik i kompostownik. Realizacja ciągle się odwlekała. Przy okazji przycinania moich paneli na kompostownik wciąż drążyłam im dziurę w brzuchu.
Kiedy tylko powstało ogrodzenie wzdłuż północnej granicy, mężaty Natalki zrobił rasowy kompostownik. Dwa razy większy niż mój. Pełna zazdrość!

W pobliżu rosną miskanty. Będą go w sezonie dobrze maskować, ale i tak zostanie przysłonięty matą trzcinową.
Pobudowlany ugór został przekopany i odchwaszczony, a potem powtórnie przekopany z korą. Poczynione zostały pierwsze wysiewy. Ziemia w tej części będzie wymagała jeszcze dużo pracy, aby była przyjemna w obróce (zielone nawozy, obornik, kompost), ale spokojnie można to zrobić pod koniec sezonu. Skoro jest zapał do siania, to trzeba temu tylko przyklasnąć.
Najwięcej problemów w tej części ogrodu sprawia nam cisowy żywopłotek, który ma oddzielać część ozdobną od użytkowej. Natalka nie dostrzegła, że zimowa pora pod korzeniami cisów coś ryło. Korzenie wisiały w powietrzu i wczesną wiosną trzeba było cisy reanimować. Ożywają, choć do pełni urody sporo im brakuje.
W tej części ogrodu Asia/ Makadamia zaprojektowała rabatę wgryzającą się w trawnik. To był świetny pomysł. Ogród dzięki tej rabacie przestał być trawnikiem z rabatami pod płotem.
Rosną tam dwie Amanogawy (kwitły dość obficie), śmiałki darniowe, przetaczniki, jeżówki . jest też żywopłocik z berberysów Erecta.