wczoraj amorek zmienił miejsce i dostał różę
przed cięciem hortensji;
i u mnie wyłażą czosnki, to miejsce jest u mnie najchłodniejsze, może długo będą dzięki temu kwitnąć
coraz czyściej, ale jeszcze długo zanim będzie jak należy
Szklarenka - z lewej 6 sadzoneczek lawendy francuskiej - ciekawe czy sie przyjmą?) Pozostałe 27 doniczek zajęte przez werbenę - ciekawe czy coś wyrośnie??
Witaj Irenko,
najpierw serdeczne gratulacje z okazji kolejnej już setki. Wiedziałam, że tak pędzisz, że jak wrócę to się spóźnię, ale nie jest jeszcze tak źle. Kwiatki dla Ciebie:
Do nas też niestety dotarła zima. Jeszcze w piątek nic o tym nie świadczyło. Chociaż od Poznania do samego Tomaszowa nieźle sypało i podróż miałam okropną. Wypadki na autostradzie i wielokilometrowe korki. Ale najgorsze były bezmózgi, które próbowały wydostać się z korków, jadąc pod prąd po autostradzie. Masakra.
Pozdrawiam
Cyrtanthus obliquus jest uroczą rośliną cebulową z rodziny amarylkowatych. Rośnie na suchych, skalistych zboczach w Afryce Południowej. Ma bardzo dużą mięsistą cebulę, z której wyrastają szarozielone, skręcone w kształt spirali liście. Kwiaty są dość duże, obwisające, do 7 cm długości. Mają kształt rurki rozszerzającej się ku końcowi. Występują w kwiatostanach po 6-12 sztuk, w kolorach od czerwonych do pomarańczowych z zielonkawym akcentem na końcu, rzadziej zdarzają się żółto-brązowe.
Tessi to siem cieszem! Ta na dole, przy jeziorze prosi się aż o taki ogród.... jest tam naturalnie zacienione i teren nieco podmokły. Rośliny leśne będą miały tam raj
Boćku jak napisałaś o skarzecie ogrodniku to mnie na wspominki wzięło (zaraz coś wkleję)
Jola hehehhehe no pewnie, że praca idzie piorunem (w zeszłym roku jak grabiłam rabatę ta największą to Kubuś chodził za mną i samochodami "równał" - bo tak "nieładnie mamo zrobiłaś" )
Wzięło mnie na wspominki Znalazłam zdjęcie kiedy Kuba pierwszy raz był W Kubusiowie, w 2009
..I kiedy pierwszy raz zamoczył nogi w naszym jeziorze
Marzenko to super. Niech się hortensja rozwija. Jak się okazuje nasze rejony są cieplejsze niż bardziej na Północ. Patrzyłem na mapę i okazuje się że ode mnie jest tylko 100 km dalej do Odessy niż nad Morze Bałtyckie. Czyli wpływ Morza Śródziemnego pewnie jest.
Startują już rozchodniki okazałe, śniegu zero i wiosna za progiem.
Skarpa ciagnie sie przy calym tarasie.Taras jest podwyzszony.Ogolnie z jednej strony ogrodu jest wyzej niz po drugiej stronie.Caly ogrod ma ksztalt litery U wiec ciezko go fotografowac w calosci.
Tu widac taras,z tej strony ma mala skarpe,z drugiej juz bardzo stroma.
Pokażę Ci Aniu jak cudownie mój M powiązał mieczyki, wielkie u nas rosną, taką prowizorkę zrobił...do końca została, aż przestały kwitnąć, ale zadanie swoje spełniła. W tym roku coś normalnego trzeba wymyślić...
Heh - właśnie zadzwoniłam do Państwa Chodunów, żeby mi jednak jeszcze tych róż nie wysyłali bo nas tak zasypało, że po protu masakra - zaspy po kolana prawie i odśnieżarki jeżdzą - jak w środku zimy!
Aniu - zamówiłam 4 bo mi tak pani poradziła, że dla jak najlepszego efektu co pół metra sadzić - a niech sobie będą gęsto rosły
Najgorsze tylko, że w niedzielę uradziliśmy z teściami, ze będziemy poprawiać elewację na froncie, więc z ramkami do ścian będę musiała się trochę wstrzymać - póki co wsadzę je do donic.
Przesyłam Wam moje brateczki dostane na Dzień Kobiet - niedługo mam nadzieję wystawię je przed dom
Też już spacerek poranny odbyłem
PIT-a w piątek sumiennie wypełniłem.
A że jestem chłopak postępowy
Wysłałem przez internet i mam z głowy.
Ostatni rok można odpisać abonament
Podoiłem więc Ministerstwo na amen
Haniu pozdrawiam i zasyłam kwiatuszka aby poprawić humorek.
U nas mieczyki się tak kocą, część wysiewamy, sąsiadów obdarowuję, rozdaję gdzie się da Ale z mieczykami dużo więcej roboty, wykopywać trzeba...potem przechować...
Gdybyś zapotrzebowanie osobiste miała, to wiesz gdzie uderzyć
To tak w ferworze walki zadaję...nawet się nie zastanawiałam, że potem szukasz...sorry
Tak, już wiem, że z woreczków mam powyciągać, u mnie na pewno skończy się na sadzeniu w doniczkach, porozstawiam po wszystkich parapetach, tam...innego wyjścia nie ma. A chyba raz na tydzień podlanie im starczy. Zresztą jak nas tam nie ma, to temperatura w domu utrzymuje się koło 15-17 stopni.
Mam ten krzew różowy,ale nie wiedziałam ze jest biały i że ma taka nazwe ja dostałam jako krzew mojżesza lubie jego zapach.
Też go jesienią przesadzilam i dałam sąsiadce połowe myśle że mu mie zaszkodziłam tym cięciem.