Chyba wreszcie koniec zimnicy i deszczu.
Moje biedne kanny do wczoraj dawały radę. Jak będzie dzisiaj, po ostatniej lodowatej nocy?
Hosty wreszcie mają zielone czubki, dzisiaj też posadzę te hodowane w domu od marca.
No iczeka mnie walka z chwastem - przez ostatnie dni stawiałam obudowę słupa, nie było czasu na dbałość o rabatki, a chwasty rosną jak szalone.
Słoneczniczki codziennie wieksze
Rosna tu też trawki - tylko Mozga trzcinowata (wiem ekspansywna, ale dam radę

, a w samym rogu Sadziec, ale jeszcze malutki.
No i wszystkie krzewy zielone wreszcie
Na samym początku Ubiorek wieczniezielony zaczyna kwitnąć, Rokitniki szarutki, Kaliny.
JADĘ DO MOICH ZIELONOŚCI