Haniu, cyt. Twoje mądre słowa "było, minęło i chwała aniołom". Za fiolet sasanki dziękuję, a z kolorkiem trafiłaś do naszych srebrnych włosów. O Tobie myślę i o sobie, bo mój M we fioletach raczej nie (a siniaków mu nie życzę). Zawsze się uśmiecham do Twoich dowcipnych komentarzy na innych wątkach też, ostatnio w Jesiennym, Indianie na własnych nogach...
Monte, Twoje wspólczucie i mam nadzieję, że okłady z altacetu i lampa V zastosowane dzisiaj w nocy na moją głowę, ostatecznie pomogły. Dzisiaj pierwszy dzień bez bólu, aż się dziwię, ale i cieszę.
Od rana ugotowałam gołąbki, a potem podpatrzyłam, że Ty też, i właśnie czekam na szczegóły by zrobić po Twojemu...W jakim sosie zrobiłaś? Tulipanki takie mam, ale możesz mi podrzucić Twoją piękną różę z nazwą, to się napatrzę, tę różowo beżową, chyba najpiękniejszą.
Basiu, nad kierownicą do końca panowałam, ale jej nie słuchały koła. Gazu może dodałam w złym miejscu, ale zawsze tu dodaję, żeby dojechać, bo wcześniej na długim zakręcie dojeżdżam na "starym" gazie albo bez.
Daphne, cieszę się, że jesteśmy prawie sąsiadkami i szkoda, że już nie mieszkasz w B.Ale może te 25 km od B. leci w moją stronę, to napisz na pryw. p. A Twój ogród na pierwszych zdjęciach zapowiada się pięknie. Jesteś zaproszona do mnie, bez pytania.
Przetaczniku, i masz rację, bo nie wiemy, co zdarzy się za chwilę, i nie tylko na drodze, wiemy co planujemy.
Ewelinko, zaraz sprawdzę czy widziałam Twój wątek, a awatarek z ciepłymi, wapiennymi wodami przypomina mi piękne miejsce i rozjaśnia szarości, których tej zimy było nadmiar.
Nawiązując do fioletów, niedługo będzie tak, no może ciut inaczej...i taka zakręcona we fioletach i lilaróż, srebrzyście Was pozdrawiam!