Haniu, dziękuję za radę w sprawie zagęszczania różaneczników. Spóbuję ją zastosować w kolejnym roku, ponieważ zależy mi aby moje Rh nad wodą się nie rozrastały nadmiernie, a były bardzo "kompaktowe"
Ogrodnicy wyłamują oprócz kwiatostanów przekwitłych jeszcze wszystkie przyrosty świeże, wyrastające ponad pęd w tym miejscu. Roślina zagęszcza się,wypuszczając nowe przyrosty ze śpiących pąków przy końcówce takiego pędu.
Haniu, dziękuję za radę w sprawie zagęszczania różaneczników. Spóbuję ją zastosować w kolejnym roku, ponieważ zależy mi aby moje Rh nad wodą się nie rozrastały nadmiernie, a były bardzo "kompaktowe"
Ogrodnicy wyłamują oprócz kwiatostanów przekwitłych jeszcze wszystkie przyrosty świeże, wyrastające ponad pęd w tym miejscu. Roślina zagęszcza się,wypuszczając nowe przyrosty ze śpiących pąków przy końcówce takiego pędu.
Dla nas nie Jesteśmy kreatywni i sami podpowiadamy żeby było lepiej i ładniej.
O tym nie musisz mnie zapewniać , ja to wiem i wszyscy inni na ogrodowisku również a te ostatnie rewolucje w ogrodzie z lustrem nie świadczą o niczym innym jak tylko o perfekcji w całym tego słowa znaczeniu z wielkim uznaniem również w kierunku Witka ......
Mam jedno pytanie -czy kalinę ,którą wykopię -chciałabym posadzić obok mojej jedynej bidulki hortensji -czy- kalina -hortensja-to dobre czy złe zestawienie?
Kalina rośnie dużo wyższa, ja bym ją dalej odsunęła a do hortensji dosadziła miskanty i inne hortensje, bo one w sporej grupie najlepiej wyglądają.
Lenko, hortensję można prowadzic w formie małego drzewka lub krzewu. Ja swoje prowadzę do góry i przywiązuję gałązki do wysokiego kołka od grabi każdą oddzielnie czarną, niewidoczną linką.
Czy to znaczy, że jak je mocniej przyciąć wiosną to nie będą takie wielgachne?
Tak, możesz uciąć niżej, a nawet zaraz obciąć jeszcze raz, wtedy się zagęszczą i będą kwitły później.
Tylko to cięcie drugie zaraz jak tylko wypuszczą, nie latem, bo nie zdążą w ogóle zakwitnąć.
Mam takie doświadczenia. Mieszkałam na północny wschód od Warszawy. Zimy były ostre, więc co roku mi przemarzała i nie kwitła (kwitnie na pędach zeszłorocznych)
Zawzięłam się pewnego roku mocno i zrobiłam tak:
- w środek krzewu nasypałam trochę kory
- owinęłam krzew agrowłókniną białą grubo
- potem nasypałam wielki kopiec kory wokół
- na to nałożyłam na pół podzieloną matę słomianą, przywiązałam do kołków
Myślę sobie: "już nic więcej nie mogę zrobić, musi być dobrze"
Zima była ostra, a hortensja dobrze okryta. Jak wiosną zaczęła ziemia rozmarzać, odkryłam matę, pozostawiając resztę. Po tygodniu rozgarnęłam kopczyk z kory, żeby bryła rozmarzała. Włóknina pozostała. Zrobiło się ciepło - odwinęłam włókninę i patrzę : super, wszystko dobrze, czubki zielone.
Cieszę się, jak nie wiem co, a tu nagle w maju.. przymrozek i klops. Pączki przemarzły, zrobiły się czarne.
Hortensja kolejny rok nie kwitła.
Wykopałam ją, oddałam i posadziłam niezawodną hortensję "Annabelle", potem "Limelight", a teraz bym posadziła "Silver Dollar". W nowym ogrodzie hortensje ogrodowe zaczęłam uprawiać jako sezonowe rośliny kwitnące w donicach, gdzie odpowiednio nawożone kwitną mi dwa razy w roku i zamiast się z ich powodu denerwować - uwielbiam je
Mam takie doświadczenia. Mieszkałam na północny wschód od Warszawy. Zimy były ostre, więc co roku mi przemarzała i nie kwitła (kwitnie na pędach zeszłorocznych)
Zawzięłam się pewnego roku mocno i zrobiłam tak:
- w środek krzewu nasypałam trochę kory
- owinęłam krzew agrowłókniną białą grubo
- potem nasypałam wielki kopiec kory wokół
- na to nałożyłam na pół podzieloną matę słomianą, przywiązałam do kołków
Myślę sobie: "już nic więcej nie mogę zrobić, musi być dobrze"
Zima była ostra, a hortensja dobrze okryta. Jak wiosną zaczęła ziemia rozmarzać, odkryłam matę, pozostawiając resztę. Po tygodniu rozgarnęłam kopczyk z kory, żeby bryła rozmarzała. Włóknina pozostała. Zrobiło się ciepło - odwinęłam włókninę i patrzę : super, wszystko dobrze, czubki zielone.
Cieszę się, jak nie wiem co, a tu nagle w maju.. przymrozek i klops. Pączki przemarzły, zrobiły się czarne.
Hortensja kolejny rok nie kwitła.
Wykopałam ją, oddałam i posadziłam niezawodną hortensję "Annabelle", potem "Limelight", a teraz bym posadziła "Silver Dollar". W nowym ogrodzie hortensje ogrodowe zaczęłam uprawiać jako sezonowe rośliny kwitnące w donicach, gdzie odpowiednio nawożone kwitną mi dwa razy w roku i zamiast się z ich powodu denerwować - uwielbiam je
Dzieki Hanula za te życzenia, mnie na tym szczególnie zależy, bo ostatnio wszystkie trawniki kładliśmy w błocie. Sucha poogoda jak najbardziej pożądana
Moim zdaniem to połączenie nie wyjdzie, ze względu na skrajnie różne rośliny reprezentujące te style.
Orientalny - bardzo minimalistyczny, strzyżone okazy, bonsai, woda, mchy, a śródziemnomorski - rośliny suchych stanowisk, słoneczne tarasy z ziołami i lawendą.
To zupełne przeciwności.
Jedyną cechą wspólną są powierzchnie wyżwirowane, jednak w orientalnym specjalnie zagrabiane, a w śródziemnomorskim mogą być obsadzone roślinnością.
Jedyną możliwością połączenia tych stylów w jednym ogrodzie jest stworzenie odrębnych kącików wydzielonych ekranem, żywopłotem i wtedy każdy kącik może mieć inny styl.
I jeszcze pytanie o różaneczniki- co to za odmiana ( Cunnigham's White czy dobrze kojarzę?)i czy je jakoś przycinasz,że są tak ładne i gęste,czy tylko obrywasz kwiatostany? A jakie mają zdrowe, błyszczące liście...
Pozdrawiam cieplutko
Ogrodnicy wyłamują oprócz kwiatostanów przekwitłych jeszcze wszystkie przyrosty świeże, wyrastające ponad pęd w tym miejscu,Roślina zagęszcza się,wypuszczając nowe przyrosty ze śpiących pąków przy końcówce takiego pędu.
A ja się pochwalę. Czytałam ten przepis czekając na Kasię WB. Patrzę: cukinię mam, czosnek mam, cebulę też i ser...
Pokroiłam, podsmażyłam zalałam, ścięło się i goście zjedli i my też. Dobre było.
Lenko, hortensję można prowadzic w formie małego drzewka lub krzewu. Ja swoje prowadzę do góry i przywiązuję gałązki do wysokiego kołka od grabi każdą oddzielnie czarną, niewidoczną linką.
Czy to znaczy, że jak je mocniej przyciąć wiosną to nie będą takie wielgachne?