Kaisia napisał(a)

Fajnie wyszła rabatka z klonem palmowym i ostrokrzewem, masz być z czego dumna.
Widzę, że też uwielbiasz trawy, czy planujesz wsadzić coś pomiędzy miskanty żeby wiosną był ładny widok, bo one niestety się późno budzą do życia i rabaty wyglądają smutno.
Powiem Tobie ze jak za dwa lata miskanty podrosną to będziesz mogła z nich zrobić jeszcze wiele rabatek i co drugą przesadzić, bo może być gęsto, ale na to masz jeszcze czas, zobaczysz za jakiś czas jak będzie.
Pozdrowienia dla Twojego kociaka

Jak milo, ze zajrzalas Kasiu i dziekuje za pochwale.
Trawki ubostwiam wprost. Co do uzupelnienia tej duzej trawiastej rabaty to posadzilam troche krokusow i tulipanow, nie myslalam raczej o innych roslinach. Myslisz, ze to mialoby sens? Co Twoim zdaniem dobrze by tam wygladalo?

Futro dziekuje za pozdrowienia, wlasnie chrapie mi pod nogami po przedpoludniowych przygodach na polowaniu (kolejne krwawe mysie zwloki zostawione przy drzwiach, ja sie zastrzele )

hanka_andrus napisał(a)

Może spróbuj ułożyć kamienie na korze 3 razem w pobliżu klonu.Na białym troche giną,przynajmniej na zdjęciu,Zobacz czy nie będzie lepiej?Tak mi jakoś się skojarzyło......

Dziekuje za uwage Haniu, moze rzeczywiscie trzeba by klonika podkreslic bialym kamiennym tlem... Pokombinuje w tygodniu i wkleje fotke do oceny

Na razie widzieliscie to, co zostalo jako tako uporzadkowane, a teraz zapraszam w balagan.

W tym miejscu pierwotnie rosla tylko tuja i piwonie. A potem sie narobilo....
Miejsce jest od poludnia we wnece. Teraz jak na to patrze to jestem przerazona tym potwornym chaosem jako zapanowal.
W sumie to moglby byc urokliwy zakatek z mini laweczka albo ciurkadelkiem....
Piwonie i tak spisalam na straty, bo mam je od szesciu lat i ani razu nie zakwitly. Owczem zawiazywaly paki, ale potem paki zasychaly.

Oto bockowy balagan czesc pierwsza - najmniejsza

Nie jest źle

Piwonie może podziel - i zasadź ledwo nad ziemią - może Cię zaskoczą

PO co ma dzielić?Wyciągnąć widłami trochę do góry i podsypać trochę kompostu pod nogi.Będzie miała wyżej.Mówisz ,że były pączki, to szara pleśń.Na wiosnę jak tylko z ziemi wylazą pędy opryskać Euparenem, potem jeszcze raz za2 tygodnie.Powinno pomóc.

Dzień dobry Boćku dziękuję za odwiedzinki-także odwzajemniam - będę z miłą chęcią i ciekawośćią obserwowała Twoje poczynania.Już nie mogę się doczekać ,aż sie rozwidni-by biec do ogrodu i zacząć rewolucje-cała noc nie mogłam spać-mąż tylko wyszedł o 5 do pracy a ja myk na Oogrodowisko kartki zapisane -plan działania na dzisiaj zrobiony.Pozdrawiam cieplutko.

Cześć Boćku!
Pokazuj dalej kolejne zakątki ogródka. Jak to na ogrodowisku bywa - jesteśmy głodni nowych ogrodów.

ell napisał(a)

Cześć Boćku!
Pokazuj dalej kolejne zakątki ogródka. Jak to na ogrodowisku bywa - jesteśmy głodni nowych ogrodów.

A ja szczególnie! Jak nie mogę być w swoim z e względu na pogodę,to chociaż waszymi oczy nacieszę......
Powodzenia!

Na tamtej rabatce z piwonią za dużo jest różnych roślin i stąd bałagan i brak efektu.

A rabatka z ostrokrzewem jest nawet niezła Z ostrokrzewa to by można bonsai zrobić, dopiero byłby z niego okaz

Witam wszystkich nowoprzybylych i dziekuje za odwiedziny

Co do tego malego balaganu chcialabym go zmienic i uporzadkowac, tylko oczywiscie nie mam pojecia jak. To jest wlasnie moj problem, zamiast zaplanowac na spokojnie ide na zywiol...

Danusiu, bardzo dziekuje za uwagi, szczegolnie za pochwale, bo to bardzo motywujace . Prawde powiedziwszy to mnie wyczulas. To golenie ostrokrzewu to miala byc proba zrobienia bonsai, ale jak moj malz zobaczyl stos galezi i wygolony krzew to dlugo nie mogl odzyskac glosu
No i tak przycichlam, ale tez sama nie wiem jak dalej ciac, zeby to mialo rece i nogi.

A to kolejne odcinki:



Obrazek terazniejszy, ale latem wyglada nie najgorzej. Sloneczniczki kwitnace na zolto oraz biala i fioletowa szalwia. Niestety sloneczniczek chyba do wyciecia bo swierk juz sie rozrosl i potrzebuje wiecej miejsca i kilka krzaczkow szalwi bede musiala zlikwidowac. Dlaczego???

oto powod



Latem dosc mocno zaslaniaja ul i trzeba podwiazywac, a to nie jest zbyt komfortowe zajecie. Ja sie pszczol nie boje, ale moj maz juz bardzo.
Co prawda w tym roku stracilismy caly roj na wiosne, wymarzly biedulki i nowy nie przyszedl, ale licze, ze w przyszlym roku pszczolki sie wprowadza. Uwierzcie na slowo, nie ma to jak miodzik z wlasnego ula