Weekend majowy minął zdecydowanie za szybko. W wolnej chwili zaczęłam szukać zdjęć, ale nie wiem, czy odkopię się z tematem do zimy

Jesień była zbyt piękna i zdjęciowy fitness wciągnął mnie zdecydowanie za bardzo
Przepraszam WAS, ale chyba jak to na wzgórzu chaosu będzie nieco chaotycznie z tą moją zaległą relacją.
Zaczął się ukochany MAJ i każdą wolną chwilę spędzam w ogrodzie.
Nie macie wrażenia, że przedwiośnie trwało o jakiś miesiąc za długo? A wiosna nadrabia teraz stracony czas i w tempie pendolino codziennie odkrywa coś nowego.
Staram się nie przegapić niczego i chłonąć ten najpiękniejszy czas przebudzenia.
Powietrze ma niesamowity zapach, ptaki koncertują.
Każdy listek czy kwiat niesamowicie cieszy.
Bukiety mam chyba w każdym pomieszczeniu, nawet w łazience

Najwięcej dziś z magnolii, judaszowca i tulipanów, które jak u niektórych z was, tak i u mnie okazały się niechcianymi niespodziankami, ach ta biedra
Wracając do kronikarskich wspomnień, leniwy ogrodnik zaserwuje w majową niedzielę wrześniową foto relację

Tytuł wątku adekwatny do moich działań
WRZESIEŃ 2021
Szopa na drewno po przemalowaniu i liftingu wokół weszła na salony

Fotek ma aż za dużo.
Po zmianach bardzo lubię to miejsce. Mój mózg wreszcie przestał chcieć więcej i pozwala cieszyć się z efektu. Tyle w obecnej sytuacji mogę zrobić sama. Trzech chłopaków oczywiście pomaga, ale nie jest to ich bajka

I tak sobie czasem myślę, że zawsze można byłoby więcej, ale przecież przyjemniej jest gonić króliczka niż go złapać...