Ledwo wyzdrowiała, wczoraj nie przeszkodziło jej to szaleń przed wejściem do auta...

Toszka napisał(a)

Eh, u ciebie historia z zaworem, a u nas w zeszłym roku zamarzał odpływ od wc... Na wiosnę zostało ocieplone, poprawione, ale teraz też latam do łazienki i lukam do kibelka czy nie trzeba znów wsadzić prysznica z gorącą wodą. Oby to nie było moje zimowe hobby
Ale pomimo tego za nic w świecie nie wróciłabym do mieszkania w bloku...O!

Rozumiem Ciebie, mam często problemy z kanalizacją własną.....bo mamy wysoki poziom wód gruntowych i jak nie wypompujemy to nas w domu zaleje........ale też nie chciałabym już wracać do bloków....szukamy nowych rozwiązań...zrobimy chyba jakieś rozprowadzenie po działce awaryjne.

Przepraszam Aniu, że u Ciebie z Toszką tak sobie pogadam

Bożenko..... po raz pierwszy od kiedy jestem na forum..u Ciebie nie nie na bieżąco.. tylko pismo obrazkowe ogarnęłam.. ale muszę Ci powiedzieć, że chyba Twoje sikorki nauczyły moje ptaki jak korzystać z butelek..... wszystkie już się naumiały... M pocykał foty, ale wstawię potem...
U mnie kraina lodowa.. jak całe podkarpacie.. masakra... Wczoraj do południa nie miałam netu (awarie w prądzie i internecie)..potem walczyłam z lodem.... a teraz z praca.... wybacz..... Nawet dziurki wq butelkach zamroziło i ptaki nie miały jak dziobać ziarenek.. trzeba było butle rozmrażać i wykuwać otwory...
Papug znalazł gałązke z której siega

Urszulla napisał(a)

Macham i pozdrawiam

Ale piękność !!!!! Przy moim dzisiejszym nieposkładanym dniu...na dodatek głowa mnie boli

Dziękuję Ulciu

Witam dzisiaj w piękny zimowy dzień -5C przemianą mojej azalii
17 stycznia

dzisiaj

Macham i pozdrawiam

Ostatnio nigdzie nie mogę zdążyć na czas
GRATULUJĘ 100!!!!

Dobrze że problem rozwiązany z klawiaturą. Ja dziś porobiłem zdjęcia tej strasznej szklanki i jestem pełem obaw o ogród bo nie wygląda to ciekawie. Nie da się otrzepać bo gałęzie się łamią i przyklejone jak super glue niestety.

najbardziej boję się o bukszpany bo wyglądają tak:

a to bez lilak otulony lodem i wszystkie inne pąki na magnolii i różanecznikach wyglądają tak samo

nawet suche cieniutkie gałązki powojnika otrzymały lodową otulinę

Witaj Bożenko ...przyszłam przyznać się bez bicia.....
W czwartek zawiozłam C do szkoły i jak wracałam to samochód odmówił mi posłuszeństwa pewnie za ślisko mu było...i nie skręcił ...i tak jechał ,(pewnie za zapachem pierniczków,) aż dojechał....o tu...

Witam serdecznie.Szczerze myślałam,że u mnie głucha cisza jestem mile zaskoczona tyloma,wspaniałymi gośćmi .
Żal trochę,że muszę gonić dalej do miasta,ale może wieczorkiem wygospodaruję czas na nadrobienie zaległości.
Zostawiam dzisiejszą upolowaną chyba bażanta suczkę na choince.Śniegu po kolana trzeba jej było na wyższe piętro.
Może to kuropatwa ??? Nie widziałam ogona.

viva napisał(a)

Marto, pozdrawiam i zostawiam kwiatuszka

Vivo tulam cię piękna róża,dziękuję bardzo

Magnolio - czy o coś takiego chodzi? Wiem, że stipa i lawenda będą wyższe - rusunek czysto poglądowy

asc napisał(a)

Martek macham do Cię łapkami... jak zdrówko...????
Twój doktor ciacho..a u mnie kwiatek ciacho..zostawiam bezwstydnika

Ania odmachuję

Cieszą się oczy na widok kwiata )))))))))))))))))

Tak fajne ciacho i jeszcze bym coś dodała,ale to temat na nocne pogawędki ))))))))))))))
Zdrowie nadal w kolejnych badaniach Ale cóż nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło p.doktorek jest bardzo miły nie tylko przystojny ))))))))))))

Miło,że znalazłaś czas Aniu zdjęcia widziałam,poczytałam prozę bardzo energetycznie na wątku

Witam wszystkich

Teren czysty - powrót po łup



Chwyta szponami



Jeszcze walczy



Podrywa się do lotu



Ucieka na bezpieczne śniadanie

U mnie przed chwilą atak nad karmnikiem. Skuteczny niestety. Jeszcze nie ochłonęłam. Najpierw się gapiłam i nie wiedziałam o co chodzi, a jak już zrozumiałam, chwyciłam za lornetkę i aparat. Ale mi serducho wali. To trochę inaczej na swoim podwórku niż na filmie przyrodniczym.

Siedząc przy stole w kuchni widzę kątem oka karmnik. Mignęło mi coś większego niż zwykle. Zaglądam, a po tują rozłożone skrzydła czegoś dużego. Pierwsze wrażenie - drapieżnik polował i wbił się w tuję i nie może się wygrzebać (bo trochę się szamotał). Przez lornetkę widzę, że z czymś walczy. W tym momencie podbiega pies, drapieżnik ratuje się ucieczką na czubek tui, a pod drzewkiem zostaje porzucona zdobycz - pan kos, który wcześniej jadł jabłko. Od tego momentu mam zdjęcia.



Tu zagląda z góry na swoją zdobycz



Tu patrzy mi prosto w oczy



A tu ofiara, mój podopieczny

OK

Latem zakupiłam kilka nowych odmian, zobaczę sama jak przezimują tą zimę , jak dobrze to moja kolekcja powiększy się o kolejne piękne okazy.

Moja stara odmiana, mimo zeszłej ostrej zimy dzielnie przetrwała i ma igiełkowe płateczki .

Irenko, wspaniała rocznica
nie tylko dla Ciebie ale i dla nas, że Ciebie mamy prawie każdego dnia
życzę Ci spełniania się nowych marzeń ogrodowych

Irenko, wpadłam w odpowiedniej chwili Podziwiam nowy avatarek, wiosenny i uśmiechnięty jak zwykle Rabata angielska pasuje do avatarka jak ulał 60 metrów angielszczyczny na Polskiej ziemi .. trzeba będzie to zobaczyć

Ode mnie kfiatek fioletowy