Dobry wieczor Dorotko, tak na przywitanie oczywiscie kwiatek Zobaczysz,wpadniesz jak sliwka w kompot tutaj
Czekam z niecierpliwoscia na Twoj ogrod i pozdrawiam cieplutko
Gabrysiu,byłam , podziwiałam ,i jeszcze nie raz tam zajrzę!Dzięki za piękne zaproszenie!Te furteczki takie urokliwe są! Nie sposób się oprzeć!
No i czekam na następne wejścia!
Dzięki!
Takich pięknych zdjęć nie mam......ale coś swojskiego Tobie wstawię,
Bogdziu, nie mam martagonów w ogrodzie i żałuję, bo widziałam w lipcu całe łany różowych w ogrodzie w Anglii, w Marks Hall. Cudne jak Twoje. Zobacz.
Gabrysiu piękne są , szczerze mówiąc już je widziałam u Dzidki. One do Ciebie tak pasują że powinnaś je koniecznie miec tym bardziej że masz gdzie sadzic.Bardzo romantyczny zakątek.
To była taka dzika rabata, na zdjęciach nie powtarza się to samo miejsce, fotografowałam tak jak szłam, po kolei. Fajnie wyglądają z tymi trawami, to są chyba miskanty.
Bogdziu, nie mam martagonów w ogrodzie i żałuję, bo widziałam w lipcu całe łany różowych w ogrodzie w Anglii, w Marks Hall. Cudne jak Twoje. Zobacz.
Gabrysiu piękne są , szczerze mówiąc już je widziałam u Dzidki. One do Ciebie tak pasują że powinnaś je koniecznie miec tym bardziej że masz gdzie sadzic.Bardzo romantyczny zakątek.
Ja jakbym przeszła przez ta furtkę, to szybko bym chyba powrotnej drogi nie odnalazła
No niestety, wyrzucają. Zwiedzanie odbywa się tylko kilka razy do roku i chodzić trzeba w grupach. Ileśmy się namęczyli z moim mężem, żeby uciekać i robić zdjęcia bez ludzi, bo tacy "opiekunowie" wyłapywali takich jak my i dołączali do grupy. Mój mąż "nagle" wtedy zapominał włoskiego i każdego innego języka, ja też. Bardzo tego nie lubię, tzn. takiego zwiedzania ogrodów jak w muzeum. Lubię popatrzeć, zamyślić się, przysiąść, pokontemplować, a nie w dzikim pędzie...