konweniuje ... oj jak bardzo ... harmonia barw ... bez nudy za to z energią i energią ... Madżenka skąd wiedziałaś, że tak będzie pięknie ??? ... jak to się robi żeby tyle dynamicznych szczegółów dawało spokój w odbiorze ... i choć ta choinka wydaje się być znakomitym detalem nowoczesnego wnętrza to widzi się w niej echo tradycji (zamykam oczy i przenoszę się ze słonecznej Krety bo u Irenki byłam do chaty Boryny gdzie baby ubierają najpiękniejszą choinkę we wsi ... dlaczego ??? ) ... dla mnie najwięcej prawdy o świętach w tej aranżacji niż w jakiejkolwiek innej ... i tym mnie ta choinka urzeka ... i podkreślam chodzi mi tylko o przekaz tradycji w skojarzeniu ... jak dla mnie mistrzostwo świata ... buziak i brawa
Słonko za oknem i niezły mrozik..rano było -8.
Jako, że czasu moze nie być wstawiam ostatnią moją lilię i kończę ostatni w tym roku projekcik... mam nadzieję, że skończę do przyjazdu gości.. a potem 2 dni na nartkach..... obiecałąm do końca roku pokazywać moje lilie
To ostatnia ..... więcej odmian jeszcze nie posiadam
LILIA TYGRYSIA RED TIGER
O kurcze, widzę, że miło spędzacie poświąteczny czas. I ja tak blisko byłam i w tym dniu ulicami Warszawy chodziłam i o Was nie zobaczyłam. Ateraz poważnie. Nawet przez chwilkę myślałam o odwiedzeniu szefowej, ale M mówi tak zaraz po świętach, pewnie kobieta gości ma aty jej będziesz d truć. Więc ograniczyłam się do łażenia po stolicy i wczoraj do domku.
Kochani wybaczcie moje milczenie, ale ............ chwilowo Was zdradziłam dla innych przyjaciół
Ale czytamy na prawie bieżąco
Machamy i pozdrawiamy wszystkich zaglądających.
Iza... spakowana???????
Na dobranoc kolejne lelije....
LILIA TYGRYSIA FLORE PLENO
I kolejna rabata: ponownie lawenda i trawy, w środku lawendy kosodrzewina. Brakuje mi drugiego piętra, czegoś zimozielonego. To raba przy wejściu do domu. Tutaj myślałam o miłorzębie Mariken.
Winobluszcz musiałam wyciąć, bo zażądała tego sąsiadka, mówi, ze kiedyś pewnie będzie chciała płot pomalować. Wydaje mi się, że skoro zapłaciłam za płot to mam do niego pewne prawa, ale nie chcę się z nią spierać. Buki posadziłam jako żywopłot zamiast winobluszczu. Bardzo mi było przykro wycinać roślinę, ale na płocie były tylko jej "końcówki". Blisko płotu mam drewutnię, która cała jest obrośnięta winobluszczem. Tak to wygląda.
Agniecha, Weronika - chyba sie udało. Wszystko zjedli, z wyjątkiem karpia w galarecie. Nigdy mi się nie udaje. Ja go nie lubię po prostu i on to chyba czuje (przepraszam za czarny humor). Piernik bardzo się okazał dobry i zniknął w oka mgnieniu, podobnie jak śledź, sernik, kapusta, barszcz etc. Ale tak po prawdzie to Holendrzy nie są najlepszymi adresatami wszelkich wysiłków. Z zasady nie okazują uczuć, ani negatywnych ani pozytywnych. dla nich wszystko jest smaczne - i hamburger w wiadomym barze i danie, nad którym człowiek kilka godzin spędza. Nie będę się na przykład już starać jakoś nadzwyczajnie pakowac prezentów, bo w ogóle tego nie zauważyli. Jakby całe życie tylko takie dostawali. A prawda jest taka, że oni zazwyczaj nawet sami prezentów nie pakuja tylko każą zapakowac w sklepie. A ja, , uskrzydlona posiadaniem pistoletu klejowego, przesiedziałam nad tymi prezentami całkiem sporo czasu. A tu nic. Zero zachwytów! A żeby nie być gołosłowną to jeden przykład pokażę, bo akurat sie zawieruszył w tym rozgardiaszu i nie dotarł do adresata. W niedzielę dojedzie. Dizeki temu, że został pod choinką mogłam go uwiecznić. Całkiem nieźle wyszedł
Trochę żartuję, ale na prawdę to nie są specjalnie wylewni ludzie. Taki sort, co zrobić
jestem oczarowana tym opakowaniem!
co do wylewności i zachwytów, różnice kulturowe są i w sumie dzięki tobie, więcej wiemy, a tym samym łatwiej nam rozumieć inne nacje.....ale zauważyłam, ze i polska społeczność się powoli zmienia, mniej wylewności, otwartej radości, bezinteresownych pochwał
pozdrawiam Agatko ...naprawdę pięknie się postarałaś!
Hej Irenko,
dzięki za dobre słowo najbardziej to się ciesze, że plany holenderskie aktualne i realne! A przy okazji - my się właśnie na Kretę wybieramy, ale w czerwcu najpewniej. Ja już tam z resztą byłam jako wolny ptak bezdzietny i wtedy wypożyczonym samochodem zjeździliśmy niemal całą Kretę i było super. W okolicach Chanii odkryliśmy chyba najpiękniejsza plażę jaką wtedy widzieliśmy. Ale teraz to szukam miejsca gdzie można z dzieckiem spokojnie 2 tygodnie się powygrzewać i od czasu do czasu gdzies pojechac i coś zobaczyć i połazić. Tęsknię za tym leżeniem okropnie. ściskam i już doczekac się na Was nie mogę
Z tym planowaniem to tak jest... Ale dobrze jak się dobrze kończy Przy ajmniej stolice w światecznej odsłonie "zaliczyłas ")
pozdrawiam
Witaj Jolu!
Wyprawa była super. Na wyjazs zdecydował sie jeszcze nasza młodsza pociecha, skuszona zakupami w złotych tarasach. Zapakowaliśmy kosz świątecznych smakołyków i w drogę.
Jeżeli chodzi o Swieta to upłynęły nam w rodzinnej atmosferze. Wiem też, ze nie mozna nic wczesniej planować, bo to często zawodzi. Mieliśmy wszystko prawie w 100% gotowe i wreszcie mogłam ze spokojem zacząć ostatnie przygotowania, kiedy okazało sie, że z mamą dzieje sie cos niedobrego. Szybka reakcja i po 10 minutach bylismy w szpitalu. Wszystko skończyło sie dobrze. Omdlenia okazały sie reakcja organizmu na zatrucie. Trzy kroplówki i dopiero powrót do domu. Nie wyobrazliśmy sobie rozpoczęcia kolacji bez mamy, więc mimo jej niedyspozycji czekaliśmy na nią do 20.00
Oczywiście nie zaszkodziły jej nasze potrawy, tylko mleko.
Mamy w tym roku dwie choinki. Praktyczną i ekologiczną w doniczce