Ta fotka super świetnie się udała...dla mnie zdjęcie jedyne w swoim rodzaju..i nigdy takiej stołówki nie widziałam. Ta dynia mnie zaciekawiła...mam w domu na schodach jeszcze jedną z jesieni......kilka pestek zostawię a resztę dam ptaszętom...które lubią dynię?
wtedy w środkowym oknie widzisz drzewo, po prawej altanę lekko przysłonietą małym swierkiem (Glauca globosa), a po lewej grupę z iglastych, może byc też z powtórzonym srebrzystym małym świerkiem.
Ambrowiec? - a jaką masz tam glebę?
trzy drzewka - nie bardzo według mnie, za to w narożniku prawym brzozy 'Doorenbos' byłyby bardzo OK - no i tam chyba jest słonecznie
przy altanie powinno byc cieniście i zacisznie - dobrze mi się wydaje? to może te rododendrony, a nieco dalej hortensje?
Od kilku dni słyszę w prognozach, że idą siarczyste mrozy (nie wiem ile to jest według zapowiadających pogodę ale dla mnie to poniżej 20 stopni), więc przed takimi temperaturami zabezpieczam swoje pnące róże. Dostały teraz chochoły z trzciny a niektóre dołem słomę i gałęzie świerkowe.
Wymarzyłam sobie alejkę, nad którą będą zwisały girlandy drobnych różyczek, niestety mrozy coraz bardziej weryfikują moje marzenia. Posadziłam róże, które teoretycznie powinny przetrwać duże mrozy ale niestety ubiegłej zimy wszystkie poległy. Mam nadzieję, że tym razem obronią się.
Te chochoły stojące w rzędzie to właśnie ta przyszła alejka
A tu w pozycji leżącej Bobbie James.....jego będę musiała okrywać zawsze ale tak bardzo podobają mi się jego kwiatuszki, że nie potrafiłam sobie odmówić
Zabezpieczyłam tez wszystkie młode żywopłociki, by nie powtórzyła się sytuacja z przed kilku lat kiedy to mrozy uszkodziły mi bukszpany
wywal płotki, poszerz rabatę, złagodź do poziomu trawnika, zrób kancik ładny i dosadzaj przed tujami hortensje, hosty, żurawki i trawki i już. Najtaniej będzie. Budowanie murków nie ma sensu.
Najważniejszy jest kancik brzytwa, równiutki i piękny.
czy sądzicie, że ten usyp ma szanse bytu? wiem, że ju kiedy pytałam, ale w sumie zeszło na niczym, a nie daje mi to spokoju, więc proszę jeszcze raz
dodam, że płotki pomału zaczynają się obalać i szczerze mówiąc nie wiem co robić...może płotki zlikwidować, usypisko delikatnie wygładzić, poszerzyć rabatę i coś dosadzić, a może i nie dosadzać, bo trochę by tego być musiał...sama nie wiem?
a może wszystko zrównać? dopomóżcie
Ja bym zlikwidawała płotki i właśnie delikatnie wygładziła i powoli coś dosadzała...nie za szeroko...
czy sądzicie, że ten usyp ma szanse bytu? wiem, że ju kiedy pytałam, ale w sumie zeszło na niczym, a nie daje mi to spokoju, więc proszę jeszcze raz
dodam, że płotki pomału zaczynają się obalać i szczerze mówiąc nie wiem co robić...może płotki zlikwidować, usypisko delikatnie wygładzić, poszerzyć rabatę i coś dosadzić, a może i nie dosadzać, bo trochę by tego być musiał...sama nie wiem?
a może wszystko zrównać? dopomóżcie
tak to wygląda w szerszej perspektywie
te widoczne na zdjęciu drzwi są do kotłowni
i z góry
dodam jeszcze, że to dość spory kawałek bo ok 30 metrów
no kochana sprawdziłam ten chopok, w sumie to rzut beretem i prawie w połowie drogi między nami. obejrzałam kilka filmików na jutubie i....spodobała mię się ta góra...i nawet powiem więcej...nawet Marcin powiedział żebym się organizowała...i nie widzi problemu...no normalnie zaskoczona jestem...chyba to Peyo tak na niego wpłynęło, albo perspektywa jutrzejszego wyjazdu do Marillevy i Madonny ...eh mi ten chopok teraz będzie po głowie łaził...