Jeden z pomysłów to taki żeby rozebrać kostkę na przeciwko schodów a zostawić sobie tyko taki skos który pozwoli na ewentualny bliższy podjazd pod drzwi, tak po skosie.
Od jesieni krążę po Ogrodowisku i chyba pora już się troszkę ujawnić. Działka około 1200m2 położona jest na południowym obrzeżu Borów Tucholskich, 20cm ziemi kl V a pod spodem pylisty piasek.
Pierwsze nasadzenia (ze starej działki) pojawiły się w 2003-2004r wraz z rozpoczęciem budowy domu.
2005/6 porządkowanie terenu i próby poprawienia struktury gleby a następnie sprawdzanie i uczenie się na błędach co i gdzie ma szanse na przetrwanie. Nadawanie formy całemu temu bałaganowi właściwe zaczęło się w 2009 a teraz wygląda to tak.:
(w nowym sezonie postaram się wstawić zdjęcia w kolejności pór roku)
widok od strony wejścia
widać parę żurawek i hortensje królowe tego "ogrodu" (może będzie za parę lat)
hortensje rosną wzdłuż i na skarpie -parę się ich nazbierało
pas trawnika obiega dom , w tle widać altankę "pod brzozą"
nieszko tak jak Danusia podejrzewała jest tam gruz i susza więc wszystko co lubi wodę odpada. Chcę zostawić sosenki, bo one za kilka lat powinny fajnie wyglądać. To jest sosna czarna "Brepo" http://www.zszp.pl/?id=207&rco=Pinus%20nigra%20BREPO%20%27Pierrick%20Br%C3%A9geon%27&lang=1. Rosły tam wcześniej bardziej wypasione sztuki, ale się nie przyjęły. Postanowiłam spróbować z mniejszymi, żeby miały szansę się zaadoptować.
Wydawało się, że lawenda będzie tam dobrym pomysłem. I latem wygląda to nawet fajnie.
Ale wiosną, jesienią i zimą nie bardzo. Spróbuje podsadzić je ostrokrzewam, tak jak wcześniej pisałam .
Obfociłam swój nieszczęsny podjazd i proszę o pomoc w podjęciu decyzji czy go jakoś poprawiać
Pomysł żeby go wogóle zmienią wyniknął z tego iż garaż jest za domem i tak będziemy pozostawiać samochody. M. jednak twierdzi że jest dobrze i nie ma co go ruszać, że czasem trzeba podjechać z zakupami, albo że goście nie będą mieli gdzie zaparkować.
Mi jednak szkoda tego placu na betonową kostkę. Wolałabym pozostawić sobie tylko ścieżkę do drzwi wejściowych...
Zwłaszcza że tej kostki jest aż tyle..
Tu od bramy wjazdowej:
Blaszany garaż będzie usunięty a w jego miejscu będzie prowadziła droga do garażu.
Podlewałam ją , a u mnie mokro i bardzo mocno ją przycięłam w sierpniu a powinnam tylko przekwitłe kwiatostany i wtedy już wyglądała bardzo kiepsko .... Finka mnie uświadomiła, jak mnie odwiedziła, że nie powinnam u siebie prawie nic podlewać ...żurawki też zaczęły padać ...
tak wyglądała we wrześniu ... po zastosowaniu dolomitu, zaczęła coś tam odbijać, ale była taka żółta i nie zakwitła po raz drugi , a innym kwitła ... a na wiosnę była taka piękna , widziałaś ?
wiosną zrób akcję ratowania- mocno ją wytnij, potem skocz na pobliska budowę po taczkę lub kilka taczek piachu , albo tez żwiru czy gruzu , wykop dołki, wysp piach, wymieszaj z ziemią, udepcz. Zrób leciutkie wzniesiene i posadź lawendę na takim zdrenowanym poletku. Acha- dosyp popiołu do tego, albo dolomitu
Jak lawenda będzie bardzo, bardzo paskudna, to w kwietniu/maju pojedź do Auchan lub Obi, tam niedrogo co roku mają 6-paki lawendy która jest super- mała ale żywotna, z długimi listkami. Mam ją i jestem nią zachwycona.
A na przyszłość próbuj ją ciąć niżej.
W sierpniu:
We wrześniu doszły hortensje, a żurawki strasznie się rozrosły, chyba będę je dzielić w przyszłym roku.
A obecnie wygląda to tak:
Muszę koniecznie zacytować te zdjęcia!
Bardzo mi się podoba wykonanie rabat rozpraszających monotonność podjazdu.
Czym ty karmisz te rośliny że tak rosną??? Żurawki piękne, nawet zimą dają radę.
I to połączenie kolorów takie wyraziste!
Super!
A ja teraz przedstawię moją nową rabatkę, którą rozpoczęłam we wrześniu i ...
Mosteczek, miejsce na ognisko...pomysłowe, i coś nowego. Podoba mi się taki ogród. Pozdrawiam.
Bukszanów kilka mam..... ale one tak po macoszemu traktowane....
tu mam chyba 11, ale tu pies uwielbia siedzieć i nawet płotek obrzydliwy nie pomaga.... póki jest pies..będzie jak jest... ale "kulki" przycięłam dopiero w tym roku....bo tak były poczochrańce...
Mam jeszcze kilka innych poczochrańców z łaciatych bukszpanów... ale nie mogę ich znależć na foto... zresztą nie ma czym sie chwalić bo są jakie są
Tak wyglądają moje damy na wzgórzu, gdzie wiatry je szarpią, śnieżne zamiecie gnębią i mrozy siarczyste uszkadzają, a one jakby na przekór tym wszystkim przeciwnościom aury kwitną i dają mi wiele radości...
Dech mi zaparło na widok tych fiołków!!! Są przepiękne! Wogóle oglądam te twoje wiosenne rabatki i tylko wzdycham och i ach takie śliczne )
Dzięki, też je lubię, są takie wdzięczne, jak kwitną... Nawet mi nie przeszkadza, że muszę je trzymać w ryzach...
Wydaje mi się, że to fiołki rogate, ja też się nimi kiedyś zachwyciłam na spacerze i dostałam malutką sadzoneczkę, teraz rozeszły się po ogrodzie i robią mi niespodziewajki