Właśnie wróciłam z ogrodu, bo mnie deszcz wygonił. Popieliłam troszkę i szlag mnie jasny trafił. Coś wpierdziela mi budleje. Małe cholerne robaczki z twardym pancerzem i przypominające opuchlaka tylko dużo mniejsze. Mam wrażenie, że to jakaś odmiana opuchlaka. Już nie mam siły. Za chwilę będę musiała powywalać większość roślin, a jakby tego było mało moja piękna szałwia z pięknych kęp zamieniła się po deszczach w szałwię płożącą

Leży jak długa i już wiem, że na wiosnę muszę przeorganizować całą rabatę przy tarasie. Muszę tę szałwię skomponaować z innymi roślinami. Będzie nad czym myśleć przez zimę. Trochę się wyżaliłam, a teraz idę poczytać co u Was. Może znajdę jakąś inspirację.