Przez weekend udało mi się troszkę odpocząc i zregenerowac. Nie chodzi o kopanie, to mnie nie męczy jak na razie

, mamy coraz większe kłopoty zdrowotne w najbliższej rodzinie, staram się odpychac czarne myśli, ale.. pewne sprawy, życie.. nie interesuje to, co my chcemy, robi swoje

.
Wybraliśmy się wczoraj rodzinnie do Zatora, do dinozaurów

, bardzo lubię to miejsce.
Muszę zgrac zdjęcia, monsz się postarał i przywrócił do życia mój komputer. Ale znowu nie działa dzisiaj myszka, więc zdjęcia zgram wieczorem.
Wieści z frontu - bukszpaniki przesadzone do koła, na razie tylko 15 szt, w planach zakup na resztę obrzeża. Resztę luk na razie wypełnia przywrotnik, który już wiem, że pójdzie na rabatę pod siatkę

.