Aniu, napisałam dużo i uciekło w kosmos.
Rozumiem Cię w sprawie gotowania. W końcu jedzenie mało przetworzone ma być, czyli wpaść miedzy warzywa a tam ogóreczek, pomidorek, koperek, i przegryzać jedno drugim.
Sławy od kulinariów mówią, że gotowanie to sztuka, że nie można gotować w stresie, że trzeba to lubić.
A jak się nie lubi gotować można robić to co się lubi.
Jako dziecko marzyłam o tabletce, która by zastąpiła wszystkie posiłki, które odrywały od innych "ważniejszych zajęć" jak zabawa w sklep, doktora, czytanie...i jaka strata czasu.
Święta i kilka godzin przy stole lub wokół jedzenia i zakupów, to nie święta. Ciekawe rozmowy bliskich ludzi, dobry film na temat świąt i kawałek np.makowca, to tak. Albo wyjazd ciekawy. Temat rzeka.
Twoja nieuciachana trawka, najwyżej artystyczny nieład.
Wszystko jest względne...
a Tobie Ogrodniczce NIBY mimo woli a z takim ogrodem zostawiam zamiast kwiatuszka "PRZEJŚCIE", bo pytałaś czy oni wychodzą. Popatrz po drugiej stronie ulicy, tam schodzą by wyjść na pierwszym planie.
Pozdrawiamy Aniu serdecznie i pamiętaj; grunt to się nie przejmować, dobrze się odżywiać i wygodne buty nosić.