No i rzadki widok, niestety z trudem przeze mnie akceptowany ale cóż, natura ma swoje prawa i trzeba to z przykrością zaakceptować. Krogulec i jego zdobycz - jeść musi
Wczoraj zaczęłam hartować jarmuż, a po analizie prognozy pogody i dzisiejszym dniu, zaryzykowałam i posadziłam go na grządce. W doniczce zaczął marnieć. Brakowało mu składników odżywczych. Ale on jest bardziej odporny na zimno niż cukinia. Z wsadzeniem jej do gruntu zaczekaj na temperatury w ok. 15 stopni. Ewentualnie nałóż na nią tymczasowo klosz z 5 l butelki po wodzie.
Po wczorajszych przekopkach warzywnik nabrał ogłady. Trochę czasu potrzebują trawiaste ścieżki, które w zeszłym sezonie zaanektowały dynie. Chciało się mieć dużo dyń, to trzeba się pogodzić z kiepskim wyglądem niedoświetlonej trawy.
Słoma z pociętych miskantów dobrze się sprawdza jako ściółka truskawek.
Szybciej czy wolniej, ale wszystko wyłazi z ziemi.
Odnalazły się zaginione w akcji jeżówki blade. Pozostałe jeżówki też się pokazują. Jedyne, których jeszcze nie widać, to Sunseekers, zadołowane na zimę w skrzyni. Mało prawdopodobne, żeby zmarzły czy wygniły... One takie leniwe są...?
Wszędzie widać przezimowane werbeny, no i wszystkie gaury się zameldowały
O nie, żadnego piasku. Kiedy czytam o nieludzkiej pracy i kosztach jego użyźniania, to podwójnie doceniam moją glinę. Ona jest upierdliwa tylko pod koniec zimy, kiedy to ciumka. We wszystkich innych porach ma same plusy. Jest żyzna i długo trzyma wilgoć.
A po rabatach to już się rzadko plątam. W sezonie nie ma potrzeby, aby tam włazić. Zresztą jest tak ciasno, że trudno czasem wcisnąć stopę.
To już ostatni moment, kiedy zimozieloności są na pierwszym planie.
No fajne, myślę że byłyby większe ale rosły w kamiennej ścieżce
Jak nie będziesz ścinać kwiatów po kwitnieniu,to na pewno
Oj tak trawniczek wygląda super,deszcze mu służą, po weekendzie kolejne koszenie
Dzięki ,warto było się narobić przy zakładaniu i pielęgnacji bo bardzo cieszy
Na ganku mam taborecik(w razie deszczu) lub schodki, jeśli jest ciepło. Tam oddajemy się zgubnemu nałogowi puszczania dymka. Ganeczek ma niestety zbyt mały daszek i w razie deszczu czasem zacina, ale na tarasie już można omiatać przestrzeń bez obawy o zmokniecie.
Dzisiaj to nie wchodziło w rachubę. Niebo było cudownie błękitne. Przy tarasie kwitły tulipany i świdośliwa. W oczach zieleniły się krzewy, a gęba się sama uśmiechała.
Dobrze się z tej ławeczki omiata frontową przestrzeń. Czekam tylko na uporządkowanie terenu za płotem, bo w okresie bezlistnym trochę mi zakłóca ogląd. Graby i klon Ginnala czynią starania, aby zminimalizować mój dyskomfort.
Kilka lat temu wsadziłam tuż pod płotem jakieś wykonane drobne cebule tulipanów. Teraz kwitną. Do niczego nie pasują, ale to nie ma znaczenia. Cieszą, bo są kolorowe.
Wśród zimozieloności rabaty garażowej świeci teraz świdośliwa. Bardzo rozjaśnia tej cienisty zakątek.
Nie ma szans wgłąb rabaty- obok rośnie 7-letnia rozplenica moudry, hortki, trzcinniki KF i przy płocie miskanty. A i werbena bedzie się panoszyć
Dziewczyny ZAWSZE mogę poszerzyć rabatę- za dwa trzy lata już mam zajęcie na wiosnę Trawy Ci u mnie pod dostatkiem
rabata jest poszerzona o 40 cm a drzewko będzie mniej więcej przed ta rozplenicą .
To zdjęcie już nieaktualne bo hortki przesadziłam
Od pewnego czasu codziennie między 17- 18.00 stołuję się bażant. Staramy się go nie płoszyć ale mam wrażenie, że zadomowił się na dobre i nasza obecność jest dla niego co najmniej kłopotliwa