Dajanko, Kajtek mocno pogryziony przez nieznanego psa, który uzurpuje sobie prawo do dziury pod siatką u sąsiedniej dużej suki, do której Kajtek właził przez tę dziurę i dobrze się bawił. Czy będzie miał uraz...
Napastnika obszczekuje aż prawie płacze. Ale dziurę omija z daleka.Ale jak długo...
Towarzystwo mu pan częściowo rekompensuje na komputerze z pieskami na You tube.
Koty też ogląda i też mu wzrasta tętno.
Ale w podróży jest kochany, w hotelu zachował się dystyngowanie. I oczywiście nasłuchał się komplementów, że piękny, że grzeczny.
Z czeską elegantką suczką sobie pogadał.
Tutaj u pani na kolankach suszy ząbki.
Dajanko, widziałam, że Sebek dał odpowiedź w sprawie róż. Wiem, że się nie tnie jesienią, i czas jeszcze na kopczyki, ale te przesadzane teraz trzeba zakopczykować. Ja dwie nawet skróciłam bo były za wysokie, czy to dobrze, okaże się wiosną. Teraz zabiorę się za wiązanie traw i juk. I o iglakach trzeba pomyśleć, żeby śnieg ich nie zdefasonował. Pozdrawiam.
Bogdzia.... ja jestem specjalistka od jedzenia To takie sprostowanie....
A Twoje Tiramisu jest BoSKIE.... nie jestem zwolennikiem słodkości, ale Tiramisu chyba potrafię zjeść od razu połowę
Na drugim miejscu tort Krysi Gazdowej...... też pychotka.. pomarańczowy.....
I pomyśleć że nie jestem fanka słodkiego..hmmmmmmmm
A gadałyśmy... bo te róże muszę kopczykować tylko nie wiem kiedy........ a że moczyłam patyczaki...to i się fajnie gadało... szkoda, że ostatnio tak rzadko
A teraz idę spać..... jak brakuje połowy tiramisu to na pewno nie ja
Szkoda że mieszkamy tak daleko od siebie i Aldonka przydała by się bliżej. Fakt że ostatnio nie gadałyśmy dawno , a wczoraj robota mi szybko zleciała dzięki rozmowie z Tobą więc masz swój udział w moim gotowaniu i tiramisu Ci sie należy, ale nie da sie go wysłac więc musimy poczekac na jakąś okazję.Wiosną pewnie nie braknie okazji.
Znajdziemy jakiś pretekst Gdzie wstawiałas ten przepis na tiramisu.. może ja spróbuję zrobic......... wczoraj napatrzyłam sie na smakowitości, a dziś cały dzień snuję się.... jak potłuczona..... i nic nie mam dobrego do zjedzenia ...buuuuuuuuuu
Mam leszczynę, i ciągle się zastanawiam czy jej nie wyrzucić i nie wymienić na coś innego. gdybym się zdecydowała to chyba na taki klon, jest wyjątkowy, a poza tym bardzo lubię liściaste.
Dzięki za link.
Elizka jeśli nie bedziesz jej opryskiwac to i tak nie będziesz miec owoców a leszczyna rozrasta się w olbrzymi , szeroki krzak którego potem pozbyc się jest bardzo trudno. Ja miałam kilka i dobrze że się szybko zorientowałam i wyrzuciłam A i jeszcze jedno - to jest jedna z ulubionych roslin kleszczy.
To samo miałam napisać na temat leszczyny... mam psa i na pewno z tego powodu jej nie posadzę
Jak Bogdziu po wizycie ??? Udane świętowanie... ?? Lecę już do Ciebie..... tylko wrzucę moje dziejesze pstrykadełka...
Chortensje.... po śenigu i deszczach leżały całe na ziemi.... miałam już je wyciąć by jakiego grzyba nie załapały tak leżąc... ale z braku czasu zostawiłam.. dziś patrzę... podniosły się.. a wcale tak przedwczoraj jeszcze nie wyglądały
Nie patrzeć na kanę.. do wykopania, ale ciągle zapominam...
To nie hortensje Szałapucie. Dzień wnuczkowy bardzo udany.
Skąd wiesz, żę na mnie przezywali sie Szałaput?????
A tam chryzantema, a hortensja.... i to i to na H
łatwo zgadnąc no bo jak inaczej można na Ciebie mówic????????????????????????????